Co dalej z gwiazdą Legii? Te słowa Goncalo Feio nie pozostawiają złudzeń

Getty Images / Adam Nurkiewicz / Leszek Szymański / Na zdjęciu: Goncalo Feio powiedział, że Ruben Vinagre może zostać w Legii
Getty Images / Adam Nurkiewicz / Leszek Szymański / Na zdjęciu: Goncalo Feio powiedział, że Ruben Vinagre może zostać w Legii

- Jest jeden piłkarz, na którego naciskałem. Jak już rozmawiamy szczerze, to miesiąc musiałem o niego walczyć - powiedział Goncalo Feio na temat Rubena Vinagre. I dodał też, że jest szansa, by Portugalczyk został w Legii Warszawa na dłużej.

Ruben Vinagre jest gwiazdą Legii Warszawa i całej PKO Ekstraklasy. Portugalczyk to najlepszy lewy obrońca w lidze. Nie tylko dobrze broni, ale też napędza akcje ofensywne swojego zespołu. Jak dotąd zanotował pięć asyst w Ekstraklasie i cztery w europejskich pucharach, a pewnie drugie tyle "zabrali" mu koledzy przez swoją nieskuteczność.

Niewiadoma jest jednak przyszłość Portugalczyka, ponieważ mówimy o zawodniku, który jest jedynie wypożyczony ze Sportingu do końca obecnego sezonu. Legia ma co prawda opcję wykupu, ale wynosi aż 2,5 miliona euro. Z drugiej strony... jakość ma swoją cenę.

- Dobry jest, co? - zwrócił się trener Goncalo Feio w kierunku dziennikarzy na konferencji prasowej po meczu z Cracovią, w którym Ruben Vinagre popisał się fantastyczną akcją i asystą przy golu Marca Guala na 2:0. - Delektujcie się, póki możecie, bo nie wiem ile tu zostanie - przyznał Feio.

- Cieszymy się, że taki piłkarz gra w Legii. Oby tu grał jak najdłużej. Jest jedna szansa, że zostanie tu na dłużej. Musiałby tu zostać dłużej ten, kto go tu sprowadził.

- Czyli pan? - dopytał dziennikarz. - No tak - odparł Feio.

ZOBACZ WIDEO: "Nie takie nazwiska przegrywają". Kibice bronią selekcjonera Probierza

Feio był tego wieczora bardzo szczery i poruszył m.in. wątek całego procesu transferowego.

- Najłatwiej byłoby uniknąć odpowiedzi, ale nie chcę być takim człowiekiem, choć muszę powiedzieć, że czasami mam wrażenie, że to ja bardziej szanuję waszą pracę [dziennikarzy - red.] niż wy moją - stwierdził.

- Czy przed transferem oglądałem każdego piłkarza, który przyszedł do Legii? Oczywiście, że tak. Nie jest tak, że oni nagle pojawili się na treningu. Nawet mogę powiedzieć, że z nimi rozmawiałem, dlatego teraz mam swobodę w podejmowaniu decyzji i postępuję dokładnie tak, jak się umawialiśmy. Obowiązują w tym klubie takie zasady, jakie miały obowiązywać, zarówno na boisku, jak i poza nim - powiedział Feio.

- Musicie też zrozumieć, że przyszedłem tu z klubu, w którym sam robiłem wszystko. Wraz ze sztabem prowadziłem drużynę, do tego sam musiałem robić skauting zawodników, prowadzić negocjacje kontraktowe. I Motor Lublin, mimo iż słyszałem, że właściciel klubu mówił, że zrobiłem słabe transfery, zrobił dwa awanse z rzędu, a zawodnicy, których sprowadziłem do II czy I ligi, teraz radzą sobie dość dobrze w Ekstraklasie. Chyba nie robiłem tego aż tak źle. Wiem jednak w czym jestem najlepszy w piłce. Zdecydowanie w byciu trenerem i stać mnie na wielkie rzeczy. W takim klubie, jakim jest Legia, nie chcę i nie mogę robić wszystkiego. Jestem człowiekiem, który od początku zadeklarował współpracę i ją dotrzyma - komentował szkoleniowiec Legii.

- Musicie zrozumieć, że jak ktoś pracuje w takim trybie, jak my w sztabie, to nie latamy oglądać piłkarzy. Ja nie poświęcam czterech, pięciu, ośmiu, dziewięciu, dwunastu czy dwudziestu czterech godzin na oglądaniu piłkarza, który ma tu przyjść. Oglądam zawodnika pod kątem znajomości jego profilu, bo dopasować do tego drużynę. I ufam. Tak dokładnie wyglądał ten proces. Jest jeden piłkarz, na którego naciskałem. Jak już rozmawiamy szczerze, to miesiąc musiałem o niego walczyć. Zresztą powiedział publicznie, dlaczego tu przyszedł. To Ruben Vinagre. I chyba się nie pomyliłem. Są transfery, które zostały zrobione zanim tu przyszedłem, inne przeprowadzono później. Nie biorę udziału w negocjacjach, nie szukam piłkarzy, bo to nie jest moja rola - podsumował Feio.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty