Poniedziałkowa porażka sprawiła, że Biało-Czerwoni zajęli ostatnie miejsce w swojej grupie i tym samym po raz pierwszy w historii spadli do dywizji B Ligi Narodów. Gra kadry spotkała się z wieloma głosami krytyki wśród dziennikarzy i ekspertów piłkarskich.
Do tego grona zalicza się Łukasz Gikiewicz. Piłkarz występujący w KS Raszyn w mocnych słowach skomentował występ kadry prowadzonej przez Michała Probierza.
- Nie no, jesteśmy dziadami (śmiech). W sumie graliśmy słabo całą Ligę Narodów, ale taką bramkę dostać w samej końcówce... W pierwszej połowie mogliśmy przegrywać 0:3, ale powinniśmy tez coś strzelić. Spadamy z dywizji A, ale już nawet nie wiem czy to dobrze, czy to źle. Przegraliśmy z kelnerami i spadamy - mówił.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ trafienie w Meksyku! Trafiła z ponad 40 metrów
Gikiewicz zwrócił uwagę na brak zaangażowania w obronie. Jego zdaniem gra defensywna była głównym powodem spadku Polski do dywizji B. Ekspert podkreślił, że Polacy strzelili więcej bramek niż Szkoci i Chorwaci. W sześciu meczach stracili jednak aż 16 goli - tyle co te dwie ekipy razem wzięte.
W trakcie tegorocznej Ligi Narodów Michał Probierz rotował składem. Dotyczyło to również pozycji bramkarza, na której występowali zarówno Łukasz Skorupski, jak i Marcin Bułka. Gikiewicz nie ma wątpliwości, że to pierwszy z wymienionych powinien zostać zdecydowaną "jedynką" w bramce Biało-Czerwonych.
- Już przestańmy udawać, że szukamy bramkarza, że jest jakaś rotacja w bramce. Na dziś Łukasz Skorupski zjada każdego bramkarza, który jest powoływany. On powinien być numerem jeden - podkreślił.
Przypomnijmy, że Polska straciła drugiego gola w tym meczu w 93. minucie. Bramkę zdobył Andrew Robertson, tym samym zapewniając Szkocji trzecie miejsce w grupie. Dzięki temu ta reprezentacja kosztem Polski zagra w play-offach o utrzymanie w Dywizji A.