Wyspiarze nie tylko ograli drużynę Michała Probierza, ale także wyrzucili naszą kadrę z dywizji A Ligi Narodów. Biało-czerwoni pierwszy raz od momentu powstania tych rozgrywek spadają do niższej dywizji.
- Nasz zespół był bardzo pewny siebie po ostatnich meczach, zwłaszcza z Chorwacją, którą ograliśmy 1:0 - komentuje Michael Grant.
Dziennikarz "Timesa" mówi jednak o niespodziance. - Mimo wszystko jestem trochę zaskoczony. Pokonanie Polski to dla nas duży sukces, zwłaszcza na waszym stadionie. Pierwszy mecz w Glasgow też był zacięty, wtedy byliśmy źli, bo przegraliśmy w samej końcówce. Tym razem to my przechytrzyliśmy was w doliczonym czasie gry - nawiązuje do wrześniowego meczu. Wtedy Polacy wygrali 3:2.
ZOBACZ WIDEO: Chwyta za serce. Dzieciaki pokazały, że żadne warunki im niestraszne
- Trzecie miejsce w grupie to dla nas duży sukces. Choć po ostatnim meczu z Chorwatami liczyliśmy nawet na trochę szczęścia i bezpośrednie utrzymanie w dywizji A - komentuje nasz rozmówca.
Grant przypomina ostatnie miesiące swojej reprezentacji. - Mieliśmy naprawdę złe Euro, bardzo złe - przypomina reporter "The Scottish Times". Szkoci na ostatnim turnieju przegrali 1:5 z Niemcami, zremisowali 1:1 ze Szwajcarią i przegrali 0:1 z Węgrami.
- Było mnóstwo presji na trenerze i drużynie. Źle rozpoczęliśmy Ligę Narodów, zresztą od porażki z wami. W sumie po pierwszych trzech meczach mieliśmy trzy przegrane - wylicza. - Wydawało się, że sytuacji nie da się odwrócić, ale drużyna świetnie się podniosła - uzupełnia.
- Zremisowaliśmy z Portugalią (0:0), ograliśmy Chorwację (1:0) i Polskę (2:1). Na koniec widzieliśmy, jak na stadionie świętowali piłkarze, trenerzy i kibice. Do Warszawy przyjechało ich tu kilka tysięcy, w tym dwóch moich synów. Wszyscy głośno śpiewali. Ci ludzie zasłużyli na te chwile szczęścia - mówi nasz rozmówca.
Na koniec dziennikarz ocenia polską reprezentację. - Macie bardzo dobrych zawodników. Podobał mi się strzelec gola (Kamil Piątkowski - red.), jest bardzo silny. Napastnik z numerem 11 (Karol Świderski - red.) musiał zastąpić Roberta Lewandowskiego, nie było to łatwe - komentuje.
- Nie było między nami wielkiej różnicy - twierdzi. - Kluczowym momentem była nasza gra do końca. Craig Gordon trzymał nas przy życiu dobrymi interwencjami. To był dobry, otwarty i ekscytujący mecz. Szkoda mi was, że spadacie do niższej dywizji, ale ktoś musiał. Jesteście dobrą ekipą - zakończył Michael Grant.