Łukasz Skorupski: 7 (skala 1-10, ocena wyjściowa: 6). Przy strzale McGinna na 0:1 i "główce" Robertsona bez szans. Dwa razy przed stratą gola uchroniło go obramowanie bramki, ale też sam przedłużał nasze nadzieje na utrzymanie, broniąc strzał McTominay'a w 36. minucie i kapitalnie interweniując po "główce" Dykesa w 65. minucie. Chyba wygrał z Bułką rywalizację o miano numeru 1 w kadrze.
Kamil Piątkowski: 7. Jeśli w takich okolicznościach można mówić o "wygranych", to on należy do tego grona. Choć nie był bezbłędny, to do jego gry w defensywie nie można mieć zastrzeżeń, a do tego dał coś ekstra w ofensywie. To on w 23. minucie kapitalnym dalekim podaniem stworzył Świderskiemu okazję bramkową. Pokazał tym, że podanie z meczu z Chorwacją (3:3) do "Lewego" nie było dziełem przypadku. Wreszcie to on w 59. minucie huknął nie do obrony i przedłużył nadzieję Polski na utrzymanie w dywizji A. Umocnił swoją pozycję w reprezentacji.
Sebastian Walukiewicz: 6. Po koszmarnych występach innych obrońców w poprzednich meczach wypada go pochwalić za to, że uniknął takich błędów jak we wrześniu i październiku Kiwior, Bednarek i Dawidowicz. Nie było jednak tak kolorowo, bo w 36. minucie dał się ograć McTominay'owi jak dziecko, ale na jego szczęście udanie interweniował wtedy Skorupski. Ten mecz ani go nie przybliżył, ani go nie oddalił od "11".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ trafienie w Meksyku! Trafiła z ponad 40 metrów
Jakub Kiwior: 5. Ponosi, do spółki z Zalewskim, część winy za stratę gola na 0:1. Dał Doakowi czas i miejsce, by podał do McGinna. Często był za daleko: od linii podania, strzału, rywala... Gołym okiem widać, że nie gra w Arsenalu, przez co ma problem z właściwym czytaniem gry i podejmowaniem decyzji. Szkoci nie zrobili z niego takiego dżemu jak Portugalczycy, ale stawianie na niego w tej formie to proszenie się o karę.
Jakub Kamiński: 7. Jeśli walczyć o miejsce w "11" reprezentacji Polski, to tak. Przebojowy, z inicjatywą, nie grał na alibi - podrywał kibiców z krzesełek jak Zalewski. Do pełni szczęścia brakowało mu tylko kropki nad "i". Nawet. gdy w 47. minucie zrobił wszystko jak należy, wziął Robertsona na karuzelę i uderzył obok Gordona, to bramkarza gości wyręczył jeden z obrońców. Szkoda, że jego dobry występ przedwcześnie przerwał uraz.
Sebastian Szymański: 6. W kluczowych momentach stawiał stempel na akcjach Polski. Gdyby Buksa, Świderski i Kamiński mieli większe umiejętności albo więcej szczęścia, zakończył mecz z hat-trickiem asyst. Z drugiej strony, nie może mieć do nich pretensji, bo sam "okradł" z asysty Zalewskiego. Na minus też źle bite stałe fragmenty gry.
Jakub Moder: 3. Śpiący książę, który szwendał się po boisku jak bez mapy. W 3. minucie McGinn miał w jego strefie tyle miejsca co samolot na Okęciu. Zresztą, w 32. minucie też tylko udawał, że chce przeszkodzić Gilmourowi, gdy ten stemplował poprzeczkę bramki Skorupskiego. Nie wiem, czy nadawałby się na defensywnego pomocnika w meczu z San Marino czy Andorą, bo nawet wtedy trzeba byłoby bronić. Michał Probierz podsumował jego występ, zmieniając go już w przerwie.
Piotr Zieliński: 8. Zagrał tak, że kilku Szkotów po meczu mogło go poprosić o wspólne zdjęcie… Koncert wirtuoza. Bawił się w małej grze, dyktował tempo akcji, zmieniał stronę. Nie było dla niego zbyt ciasnych przestrzeni - zawsze potrafił znaleźć drogę do kolegi. Nawet gdy wydawało się, że podanie jest niemożliwe, on uderzał piłkę tak jak mistrzowie snookera bile kijem. I wreszcie to on zaprojektował akcję, która dała nam wyrównanie. Ba, to on na jej koniec wystawił Piątkowskiemu na "życiówkę". Tak dopieścił podanie, że strzelec nie mógł sobie wymarzyć lepszego.
Nicola Zalewski: 4. Zwykle w koszulce reprezentacji wyglądał jak w pelerynie superbohatera, ale tym razem wystąpił w roli czarnego charakteru. Uwikłany w stratę obu bramek. Przy 0:1 do spółki z Kiwiorem zostawili Doaka samego sobie. Ale to, co zrobił w 94. minucie, to boiskowy kryminał. W takim momencie meczu o taką stawkę zaniechał interwencji i zlekceważył rywala, a ten strzelił gola, który pogrzebał nadzieje. Jak on spojrzy po tym w oczy kolegom? Stworzył dwie okazje kolegom, ale to nie jest żadna okoliczność łagodząca. Tym bardziej że na ostatnie pół godziny, po zmianie strony na prawą zniknął z oczu, by rzucić się w nie dopiero w feralnej 94. minucie...
Adam Buksa: 3. Nie mógł się odnaleźć na boisku. Nie mógł znaleźć wspólnego języka z kolegami. Nie przydawał się ani na ziemi, ani w powietrzu. Mimo to miał swoją sytuację w 38. minucie, którą w słabym stylu zmarnował. Dotrwał do ostatniego gwizdka tylko dlatego, że... był jedynym zdrowym napastnikiem w kadrze, bo nadawał się do zmiany.
Karol Świderski: 4. Nieznacznie lepszy od Buksy, jeśli chodzi o udział w grze, ale równie słaby w wykończeniu co on. Jedną z sytuacji, które miał w 18. i 23. minucie, na poziomie reprezentacyjnym po prostu musi zamienić na gola. Występy Piątka w Porto oraz Buksy i Świderskiego w Warszawie pokazują, jak smutna rzeczywistość czeka nas w erze postlewandowskiej...
Zmiennicy:
Bartosz Slisz: 7. Zagrał o klasę lepiej od Modera. Robił to, co należy do "6". Czyścił środek pola, dzięki czemu pozostali pomocnicy mogli skupić się na gonieniu wyniku.
Tymoteusz Puchacz, Kacper Urbański: bez oceny. Grali zbyt krótko, by ich ocenić.