Cristiano Ronaldo skomentował mecz z Polską

Materiały prasowe / Diogo Cardoso/Getty Images / Na zdjęciu: Cristiano Ronaldo
Materiały prasowe / Diogo Cardoso/Getty Images / Na zdjęciu: Cristiano Ronaldo

Reprezentacja Portugalii pokonała Polskę 5:1 w ramach meczu Ligi Narodów, a Cristiano Ronaldo znów był jednym z bohaterów. Po zakończeniu spotkania utytułowany napastnik zamieścił w mediach społecznościowych wymowny wpis.

To był dla Biało-Czerwonych bolesny wieczór w Porto. W ramach piątej kolejki Ligi Narodów reprezentacja Polski przegrała aż 1:5, choć po pierwszej połowie nic nie wskazywało na tak bolesną porażkę. W drugiej części spotkania podopieczni Roberto Martineza dali jednak koncert i w ciągu 28 minut zdobyli aż pięć bramek.

Po raz kolejny klasę pokazał Cristiano Ronaldo. W wieku 39 lat CR7 jest jak dobre wino. Najpierw zdobył bramkę z rzutu karnego na 2:0. Potem asystował przy trafieniu Neto na 4:0. Następnie strzelił piątego gola dla gospodarzy, w widowiskowy sposób wykańczając dośrodkowanie Vitinhi.

Dziwić zatem nie powinno, że po takim występie Ronaldo znów znalazł się na ustach całego futbolowego świata. Jak na kapitana przystało, poprowadził drużynę narodową do kolejnego cennego zwycięstwa. Słynny piłkarz podkreślił to zresztą w swoim wpisie na Instagramie.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ trafienie w Meksyku! Trafiła z ponad 40 metrów

"Niepokonani w drodze do ćwierćfinału" - napisał Ronaldo w mediach społecznościowych. Do wpisu została dołączona seria zdjęć z piątkowej wygranej nad Polakami. Pierwszą fotografią jest przewrotka, którą uzyskał trafienie na 5:0.

Ronaldo cieszy się, bo jego Portugalia wygrała zmagania w "polskiej" grupie Ligi Narodów. Dzięki temu zagwarantowała sobie występ w ćwierćfinale. Drużyna z Półwyspu Iberyjskiego triumfowała w tych rozgrywkach w sezonie 2018/2019.

Natomiast Polska będzie walczyć ze Szkocją o uniknięcie bezpośredniego spadku na niższy szczebel rozgrywkowy w Lidze Narodów. Kluczowy mecz odbędzie się 18 listopada o godz. 20:45 na Stadionie PGE Narodowym w Warszawie.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty