Kibice Korony Kielce mogli odetchnąć. Wygrana w Katowicach w ostatniej kolejce wpuściła trochę tlenu do szatni, bo zaczynało robić się dość nerwowo.
Korona miała serię czterech przegranych w pięciu meczach w PKO Ekstraklasie. Spotkanie z GKS-em Katowice nie było wybitne, ale udało się wygrać i zdobyć bardzo ważne trzy punkty, które pozwoliły wydostać się ze strefy spadkowej.
Tyle tylko, że nie będzie to miało większego znaczenia, jeśli zespół Jacka Zielińskiego straci punkty w sobotę w rywalizacji z Lechią Gdańsk. To przeciwnik będący na przedostatnim miejscu w tabeli. Stawka jest bardzo wysoka.
- Teoretycznie wszystko jest proste, ale czeka nas bardzo ciężki mecz. Lechia jest w trudnej sytuacji, ale takie zespoły są bardzo zdeterminowane. Zwycięstwo może dać nam chwilę spokoju, dlatego nie wspominamy już meczu w Katowicach i nie opowiadamy, jak to świetnie zagraliśmy - powiedział trener Zieliński na konferencji prasowej.
ZOBACZ WIDEO: Parada sezonu? Niewykluczone. Jak on to wyjął?!
Trudno o wskazanie faworyta. Raczej należy spodziewać się absolutnie wszystkiego. Jeden i drugi zespół są w trudnej sytuacji i sensacją nie będzie ani wygrana Korony, ani Lechii.
- Lechia w cuglach wygrała I ligę. To był zespół grający ofensywną piłkę. Mają świetne fazy przejściowe - po przechwycie piłki idą fajnie do kontry, dysponują paroma bardzo szybkimi zawodnikami i na to musimy zwrócić uwagę. Oczywiście mają swoje problemy w defensywie, stracili najwięcej bramek, natomiast w kontekście sobotniego meczu to nie będzie ważne - mówi trener Zieliński.
- Będzie się liczyło to, co na boisku, do tego cechy wolicjonalne. Jestem przekonany, że determinacja ze strony Lechii będzie bardzo duża. My będziemy chcieli położyć na szali wszystko, co mamy. Czeka nas ciekawe spotkanie - zapowiada szkoleniowiec Korony.
Dodał też, że wszyscy zawodnicy są zdrowi i gotowi do gry. Również Adrian Dalmau, który trenuje na pełnych obrotach w specjalnej masce po złamaniu nosa.
Początek meczu Korona Kielce - Lechia Gdańsk w sobotę o godz. 12.15.