Szokujące wieści prosto z Hiszpanii. Były agent Lewandowskiego opisał sytuację. Gorzej niż w Polsce

WP SportoweFakty / X/Cezary Kucharski / Cezary Kucharski zabrał głos ws. powodzi
WP SportoweFakty / X/Cezary Kucharski / Cezary Kucharski zabrał głos ws. powodzi

Powódź w Hiszpanii zbiera tragiczne żniwo. - Media mówią o ponad dwustu, ale ofiar może być więcej. Kraj został tym totalnie zaskoczony, nie brakuje serdeczności, ale dobrej organizacji - mówi nam były agent Roberta Lewandowskiego Cezary Kucharski.

Przez Hiszpanię przeszła ogromna powódź. Skala zniszczeń jest ogromna, a sytuacja jeszcze gorsza niż kilka tygodni temu w Polsce. Media mówią o przynajmniej 217 ofiarach. Woda odebrała dach nad głową wielu rodzinom.

- Ja patrzę przede wszystkim na to, co się dzieje w Walencji. Mieszkam niewiele ponad sto kilometrów od miasta. To właśnie ten region najbardziej ucierpiał w wyniku powodzi. Sytuacja jest poważna. Media mówią o ponad dwustu ofiarach, a ich liczba może wzrosnąć. Trudno oszacować dokładne straty - mówi WP SportoweFakty Cezary Kucharski.

W niektórych miejscach, na terenie Hiszpanii, spadło nawet 400 litrów wody na metr kwadratowy. Opady oprócz Walencji, sparaliżowały też Albacete i Malagę.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Hat-trick to jedno. To trafienie można oglądać bez końca!

- Kilka lat temu wydarzyło się coś podobnego. Raz na jakiś czas niestety woda zalewa niektóre regiony kraju. Nie wszystko zawsze da się natomiast przewidzieć. Ja cieszę się, że jestem bezpieczny i największa fala mnie nie dotknęła, ale wciąż bacznie monitoruję sytuację. Co ważne, opady ustępują. Niemniej jeszcze się pojawiają. Prognozy natomiast napawają optymizmem, o ile o takowym w ogóle można mówić w sytuacji, która panuje - zauważa były agent Roberta Lewandowskiego.

W weekend przełożono wszystkie spotkania La Liga, który miały odbyć się w regionie Walencji. Dlatego spotkania Valencii z Realem Madryt oraz Villarrealu z Rayo Vallecano nie doszły do skutku.

Inne mecze odbyły się zgodnie z pierwotnymi założeniami, co spotkało się z krytyką między innymi szkoleniowca Getafe CF. W język nie gryzł się również piłkarz RCD Mallorci, Pablo Maffeo. Sytuację skomentował także Hansi Flick (więcej -> TUTAJ). W tej chwili Hiszpanie nie myślą o piłce nożnej.

- Ludzie starają się ratować dobytki, pomagać sobie nawzajem. Spotkała ich wielka tragedia. Mobilizacja trwa, obywatele są dla siebie serdeczni i pomocni. Zresztą to charakterystyczne dla Hiszpanów. Niemniej w kraju panuje swoisty chaos. Brakuje odpowiedniej organizacji. Według mnie wiele kroków nie jest do końca przemyślanych. Żywioł zaskoczył mieszkańców tego kraju i dlatego skala zniszczeń jest tak ogromna, a liczba ofiar zatrważająca - podsumowuje Cezary Kucharski.

Bogumił Burczyk, dziennikarz WP SportoweFakty

Komentarze (0)