Przed meczem Robert Lewandowski odebrał nagrodę dla najlepszego zawodnika października w La Liga. Przekazał mu ją kolega z drużyny, Lamine Yamal, który ten tytuł zdobył miesiąc wcześniej. Choć w trzech spotkaniach w poprzednim miesiącu Polak zdobył w sumie siedem goli, tym razem nie wpisał się na listę strzelców.
W 12. minucie konto Barcelony otworzył Dani Olmo, 11 minut później prowadzenie podwyższył Raphinha, a osiem minut później ponownie bramkę zdobył Olo. W drugiej połowie kontaktowego gola strzelił Espanyol.
Lewandowski został na boisku przez całe spotkanie, nie został zmieniony przez Hansiego Flicka. "Nie trafił do siatki, co biorąc pod uwagę jego formę, jest nowością. Mimo wszystko nie był to zły mecz w jego wykonaniu" - czytamy w "El Desmarque", gdzie wystawiono mu "ósemkę".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ to wymyślił! Gol bezpośrednio z rzutu rożnego
Dziennikarze serwisu 90min.com byli bardziej krytyczni wobec Polaka, bo występ ocenili tylko na 6 (w skali 1-10 przyp. red.). "Jest pewny siebie i to widać, nawet jeśli nie zdobywa gola. Pozostaje ważny w grze Blaugrany, daje jej jakość. Jest bardzo dobry w ataku" - napisali.
"Joan Garcia zatrzymał jego strzały. Nie było to tak wspaniałe popołudnie dla Lewandowskiego, jak ostatnie w La Liga. Nie był w stanie poprawić swoich imponujących rekordów strzeleckich" - brzmi uzasadnienie "szóstki" w "Marce".
Najniższą notę polskiemu napastnikowi wystawiła "La Vanguardia". "Został bez bramki. Tylko dwa jego strzały zza pola karnego stworzyły zagrożenie, ale Joan Garcia je dobrze obronił" - czytamy. Lewandowski otrzymał "piątkę".
FC Barcelona pozostaje liderem La Liga, mając po 12 meczach na koncie 33 punkty.