Doświadczenie zdobywane przez Jagiellonię Białystok w europejskich pucharach wyraźnie widać także w pojedynkach ligowych. Podopieczni trenera Adriana Siemieńca od początku spotkania w Zabrzu wyglądali na zespół, który ma konkretny plan na mecz i cierpliwie szuka swoich okazji.
Rozpoczął już w 4. minucie Jarosław Kubicki, który nieco schowany za linią obrony Górnika, pokusił się o uderzenie na bramkę i oddał celny strzał, przy którym po raz pierwszy musiał wykazać się Michał Szromnik.
Następnie inicjatywę przejęli gospodarze, którzy po upływie pierwszego kwadransa w zasadzie powinni prowadzić, ale Luka Zahović skierował piłkę obok słupka, po tym jak znakomitym zagraniem w szesnastkę popisał się Erik Janza.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Hat-trick to jedno. To trafienie można oglądać bez końca!
Jagiellonia zdawała sobie sprawę z gorszego momentu w pierwszej połowie, ale z każdą kolejną minutą spokojniej odbudowywała swoją pozycję na boisku, co udało się zaznaczyć w 31. minucie, gdy do siatki trafił Jesus Imaz.
Trafienie Hiszpana nie zostało jednak uznane, bo chwilę wcześniej ofensywny pomocnik znajdował się na spalonym, gdy płaskie uderzenie zza pola karnego oddawał Darko Churlinov. Michał Szromnik wybił piłkę przed siebie i tam czekał już właśnie Jesus Imaz, który minął bramkarza i kopnął do siatki.
Do przerwy wynik pozostawał bezbramkowy, ale w szeregach mistrzów Polski nie było widać niepokoju i niepotrzebnego pośpiechu. Po zmianie stron powtórzył się schemat z pierwszej połowy, gdy to Górnik częściej przebywał pod bramką przeciwnika. Jagiellonia tylko czekała na moment, by wyjść wyżej.
Okazało się to znakomitym pomysłem, by zmusić gospodarzy do rozegrania piłki od własnych obrońców. Górnik stracił koncentrację i w 65. minucie podarował prezent Jagiellonii, wybijając piłkę pod nogi wprowadzonego na murawę Nene. Portugalczyk wypatrzył niepilnowanego Imaza, a dla napastnika była to już formalność.
Cztery minuty później ponownie źle wybijali piłkę obrońcy gospodarzy i ponownie w doskonałej sytuacji znalazł się Jesus Imaz. Tym razem czołowy gracz mistrzów Polski wyłożył jeszcze piłkę do Darko Churlinova, a ten mógł skierować ją do pustej bramki.
Po zdobyciu dwubramkowej przewagi, podopieczni trenera Adriana Siemieńca powoli zaczęli zamykać spotkanie, przygaszając zapędy ofensywne Górnika Zabrze i zmniejszając intensywność grania. Gospodarze nie mieli żadnych argumentów, by nawiązać walkę w końcówce meczu, nawet mimo kilku zmian w ofensywie.
Jagiellonia Białystok zagrała spotkanie na miarę mistrzostwa Polski, utrzymując swój poziom od początku do końca. Taki rezultat sprawił, że "Duma Podlasia" zrównała się punktami z Lechem Poznań, a za tydzień zagra arcyważne spotkanie z Rakowem Częstochowa.
Górnik Zabrze - Jagiellonia Białystok 0:2 (0:0)
0:1 - Jesus Imaz 65'
0:2 - Darko Churlinov 69'
Górnik: Michał Szromnik - Kryspin Szcześniak (82. Nikodem Zielonka), Josema, Rafał Janicki, Erik Janża - Taofeek Ismaheel (66. Lukas Ambros), Norbert Wojtuszek, Patrik Hellebrand, Kamil Lukoszek (66. Yosuke Furukawa) - Lukas Podolski (82. Aleksander Buksa), Luka Zahović (71. Sinan Bakis)
Jagiellonia: Sławomir Abramowicz - Michal Sacek, Dusan Stojinović, Adrian Dieguez, Joao Moutinho - Taras Romanczuk, Jarosław Kubicki (80. Aurelien Nguiamba) - Darko Churlinov (89. Marcin Listkowski) , Jesus Imaz (89. Lamine Diaby-Fadiga), Kristoffer Hansen (80. Peter Kovacik) - Afimico Pululu (64. Nene)
Żółte kartki: Janża, Lukoszek (Górnik) - Dieguez, Nene, Romanczuk (Jagiellonia)
Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz)