El Clasico przejdzie Szczęsnemu koło nosa? Niepowtarzalna szansa dla Hiszpana

Getty Images / Ion Alcoba Beitia / X / esport3  / Na zdjęciu: Inaki Pena i Wojciech Szczęsny
Getty Images / Ion Alcoba Beitia / X / esport3 / Na zdjęciu: Inaki Pena i Wojciech Szczęsny

Nawet tak klasowy bramkarz jak Wojciech Szczęsny nie może być pewny miejsca w składzie FC Barcelony. Polak reaktywował karierę i być może będzie musiał pogodzić się z rolą rezerwowego. O wiele mniej doświadczony Inaki Pena nie daje za wygraną.

Serca kibiców FC Barcelony zadrżały, kiedy dowiedzieli się, że Marc-Andre ter Stegen będzie niezdolny do gry przez kilka miesięcy. Robert Lewandowski od razu wykonał telefon do swojego dobrego znajomego, Wojciecha Szczęsnego. Wprawdzie Wybitny Reprezentant Polski wcześniej ogłosił zakończenie kariery, lecz uznał, że takim klubom się nie odmawia.

Szczęsny wstał z kanapy i zgodził się podpisać roczny kontrakt z katalońskim klubem. W założeniu 34-latek miał zastąpić poważnie kontuzjowanego ter Stegena. Może się okazać, że Polak zamienił kanapę na ławkę rezerwowych w FC Barcelonie. Od momentu transferu mija miesiąc, a w najważniejszych meczach rundy jesiennej broni Inaki Pena.

Oczywiście, Szczęsny jest po prostu lepszym bramkarzem niż Pena. Dopóki jednak hiszpański golkiper nie popełni poważnego błędu, Hansi Flick nie będzie miał żadnych podstaw ku temu, by dokonać zmianę między słupkami.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Niesamowite show młodego bramkarza. "To naprawdę się wydarzyło"

Szczęsny liczy się z tym

Sam Szczęsny w rozmowie z "Foot Truck" zdradził, że przed złożeniem podpisu pod umową nie otrzymał od Hansiego Flicka gwarancji gry. Doświadczony bramkarz ma świadomość, że poprzez dobrą postawę na treningach musi wywalczyć sobie miejsce w składzie i potem je utrzymać.

- Barcelona stwierdziła, że potrzebuje mojej pomocy, a ja wierzę, że jestem w stanie jej pomóc. Czy to moim doświadczeniem poza boiskiem, czy na boisku, to zdecyduje trener. Może mi zająć tydzień, żeby wejść w rytm, a może mi zająć półtora miesiąca. A może, daj Bóg, Inaki Pena będzie bronił świetnie i nie będzie potrzeby zmieniać bramkarza. Liczę się z tym, że ja mogę tę rywalizację przegrać. Jak ją przegram i Inaki Pena będzie świetnie bronił w tym sezonie, to mnie nie będzie smutno - zapewnił.

Jak na razie trudno cokolwiek zarzucić Peni. W dotychczasowych występach Hiszpan nie wyróżnił się niczym szczególnym, ale też nie popełnił żadnego rażącego błędu. Wymowny jest fakt, że Szczęsny obejrzał niedzielny mecz z Sevillą z pozycji rezerwowego.

Zresztą decyzja trenera Flicka nie wzbudziła zaskoczenia wśród ekspertów. Daniel Sobis w wywiadzie dla "Kanału Sportowego" przyznał, że ciężko odstawić od składu bramkarza spisującego się tak, jak Pena (więcej TUTAJ).

Przeciwko Sevilli Pena zagrał w pełnym wymiarze czasowym. FC Barcelona odniosła zwycięstwo aż 5:1 przed własną publicznością, dlatego nie zanosi się na większe roszady w wyjściowej "jedenastce".

Pena jak Łunin

25-latek od początku profesjonalnej kariery był cierpliwy i pogodzony z rolą drugiego bramkarza. Nawet w 2022 roku, kiedy udał się na wypożyczenie do Galatasaray Stambuł, nie był numerem "jeden".

Flick postanowił go nagrodzić i nie można wykluczyć scenariusza, w którym to Pena będzie podstawowym golkiperem FC Barcelony przez resztę sezonu. Z pewnością 25-latek chciałby pełnić podobną rolę, jak w poprzednim sezonie Andrij Łunin w Realu Madryt.

"Królewscy" mieli przecież dokładnie ten sam problem, co FC Barcelona. Na starcie poprzednich rozgrywkach Thibaut Courtois doznał zerwania więzadeł krzyżowych w kolanie i kilka dni później klub sprowadził w jego miejsce Kepę Arrizabalagę na zasadzie wypożyczenia z Chelsea.

Początkowo Kepa częściej pojawiał się w podstawowym składzie, lecz potem Łunin udowodnił swoją wartość i na przestrzeni całego sezonu rozegrał więcej spotkań od swojego rywala. Dopiero przed finałem Ligi Mistrzów ustąpił miejsca wracającemu po kilkumiesięcznej rehabilitacji Courtoisowi.

Latem Real zatrzymał Łunina i jednocześnie podziękował Kepie za współpracę. Jest ryzyko, że los drugiego z nich podzieli Szczęsny w FC Barcelonie. Polak ma umowę obowiązującą do końca czerwca przyszłego roku, a Pena jest bardziej perspektywiczny.

Kataloński "Sport" donosił, że Pena latem odrzucił kilka ofert transferowych, marząc o prawdziwej szansie za kadencji trenera Flicka. Taka okazja, jak obecnie, może się już nie powtórzyć.

Wszystko wskazuje na to, że Pena zagra również w środowym szlagierze Ligi Mistrzów z Bayernem Monachium (godz. 21). Jeśli Flick ponownie na niego postawi, występ w nadchodzącym El Clasico prawdopodobnie przejdzie Szczęsnemu koło nosa. Debiut w meczu o tak dużym ciężarze gatunkowym wiązałby się z ryzykiem.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty