Dramatyczna końcówka w meczu Rakowa z Pogonią

PAP / PAP/Waldemar Deska / Mecz Rakowa z Pogonią poziomem nie rzucał na kolana
PAP / PAP/Waldemar Deska / Mecz Rakowa z Pogonią poziomem nie rzucał na kolana

Nadzieje były duże, rzeczywistość okazała się inna. W Częstochowie w potyczce Rakowa z Pogonią Szczecin jedyny gol padł w trzynastej minucie doliczonego czasu. Gospodarze wygrali 1:0.

Do tej pory Raków w lidze na własnym stadionie najczęściej zawodził. Z kolei Pogoń w wyjazdowych spotkaniach w sezonie wywalczyła zaledwie punkt. Portowcy przełamując się mogli przybliżyć się do ligowego podium. Gospodarze mogli powrócić na 2. miejsce.

Zaczęło się obiecująco. Dość szybko groźnie zrobiło się pod bramką Portowców, piłkę w ostatnim momencie zablokował obrońca. W 11. minucie to Pogoń mogła zadać cios. Efthymis Kolulouris wyszedł naprzeciwko Kacpra Trelowskiego. Bramkarz zdołał piłkę trącić i ta odbiła się od słupka!

Wydawało się, że w kolejnych minutach emocje będą tylko rosły. Nic z tych rzeczy. Na boisku niewiele się działo. Żadna z drużyn nie chciała ryzykować. Stąd też pod bramkami nic się nie działo.

Dopiero cztery minuty przed przerwą cios mógł zadać Raków. Michael Ameyaw uderzył z pola karnego, bramkarz gości zdołał odbić piłkę. Po chwili strzał oddał Jean Carlos, ale pomylił się o metr.

ZOBACZ WIDEO: Nie, to nie Liga Mistrzów. Gol stadiony świata

Niewiele więcej działo się po przerwie. Wciąż żadna z drużyn nie zamierzała ryzykować i rzucać się na rywala. W 64. minucie Fran Tudor dogrywał na przedpole, ale żaden z graczy Rakowa nie był w stanie wbić piłki do bramki.

Chwilę później Dimitriosowi Keramitsisowi uciekał Adriano Amorim. Grek starał się wybić piłkę, ale sfaulował rywala i otrzymał czerwoną kartkę. Od tego momentu Raków był w ataku, Pogoń ustawiła się dość głęboko. Gospodarze mieli jednak problemy z wykreowaniem sobie okazji bramkowej.

Minuty płynęły, a podopieczni Marka Papszuna nie byli w stanie wykreować dogodnej okazji do zdobycia zwycięskiej bramki. W końcówce spotkanie zostały przerwane na kilka minut z powodu zadymienia boiska.

Po powrocie piłkarzy do gry urazu doznał Patryk Paryzek i Pogoń zmuszona była grać w dziewiątkę. Raków szukał zwycięskiej bramki. W ósmej minucie doliczonego czasu w dobrej sytuacji głową niecelnie uderzył Patryk Makuch. Trzy minuty później bramkę zdobył Matej Rodin. Trafienie po analizie VAR zostało anulowane. Sędziowie dostrzegli spalonego i przy okazji Paweł Raczkowski ukarał obrońcę za zdjęcie koszulki po golu.

Minęło kilkadziesiąt sekund i Raków... trafił ponownie. Po dograniu z lewej strony Rodin uderzył do siatki, po chwili ponownie zdjął koszulkę i otrzymał drugą żółtą kartkę. Minutę później sędzia zakończył ten dziwny mecz.

Raków Częstochowa - Pogoń Szczecin 1:0 (0:0)
1:0 - Matej Rodin 90+13'

Składy:

Raków Częstochowa: Kacper Trelowski - Stratos Svarnas, Zoran Arsenić (82' Matej Rodin), Milan Rundić - Fran Tudor (70' Patryk Makuch), Gustav Berggren, Władysław Koczerhin, Jean Carlos Silva - Michael Ameyaw (59' Jonatan Braut Brunes), Adriano Amorim (70' Erick Otieno) - Ivi Lopez (70' Jesus Diaz).

Pogoń Szczecin: Valentin Cojocaru - Dimitrios Keramitsis, Benedikt Zech, Leo Borges - Linus Wahlqvist, Joao Gamboa (82' Adrian Przyborek), Leonardo Koutris - Kacper Łukasiak (63' Alexander Gorgon), Rafał Kurzawa (63' Fredrik Ulvestad) - Efthymis Koulouris (82' Patryk Paryzek), Kamil Grosicki (67' Wojciech Lisowski).

Żółte kartki: Rodin (Raków).

Czerwone kartki: Rodin (Raków) /za dwie żółte, 90+14'/, Keramitsis (Pogoń) /faul taktyczny, 65'/.

Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa).

Źródło artykułu: WP SportoweFakty