Probierz przepala debiutantów? Psycholog mówi jasno

Getty Images / Foto Olimpik/NurPhoto / Na zdjęciu: Michał Probierz
Getty Images / Foto Olimpik/NurPhoto / Na zdjęciu: Michał Probierz

Czy Michał Probierz szkodzi debiutantom? - Trzeba rzucać zdolnych zawodników na głęboką wodę i jeśli mają być wielcy, to muszą sobie poradzić - opowiada WP SportoweFakty psycholog Marcin Kwiatkowski, który ma ważną wskazówkę dla selekcjonera.

Selekcjoner reprezentacji Polski Michał Probierz w ostatnim czasie musiał mierzyć się z ogromną krytyką. Zadebiutowało u niego już 12 piłkarzy, czyli więcej niż u Fernando Santosa czy Czesława Michniewicza. Efekt? Nikomu nie udało się przebić do wyjściowego składu Biało-Czerwonych.

Trenerowi reprezentacji Polski niektórzy zarzucali wręcz, że przepalał młodych piłkarzy. Często bowiem ci dostawali jedną szansę, spisywali się słabo, a trener po słabym występie już dalej ich nie powoływał.

- Wszyscy apelujemy o to, by młodzi zawodnicy dostali szansę, ale to przecież wiąże się z błędami - mówi dla WP SportoweFakty Marcin Kwiatkowski, psycholog PKOl oraz Sport and Minds.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Przyszedł na konferencję z pupilem. Miał ważny powód

Probierz zblokował kolejnego nastolatka?

Bardzo głośny był przykład Maxiego Oyedele. Ten 19-latek w tym roku zagrał zaledwie trzy spotkania w Ekstraklasie i dwa w europejskich pucharach. Wystąpił w nich bardzo dobrze, ale wyjściowy skład na mecz reprezentacji Polski z Portugalią to zupełnie inna para kaloszy.

Widać było, że Oyedele mierzył się ze stresem, był zagubiony i grał poniżej swojego poziomu. Czy Michał Probierz po prostu rzucił nastolatka na zbyt głęboką wodę?

- Oyedele ma 19 lat, ale to nie jest coś nadzwyczajnego na tym poziomie. Są przecież w innych kadrach zawodnicy w podobnym wieku i mogą być nawet wiodącymi postaciami drużyn - opowiada Kwiatkowski.

Z psychologicznego punktu widzenia, zawodnicy w tym wieku niewiele różnią się od swoich starszych kolegów. - Co więcej, ich procesy poznawcze, takie jak spostrzeganie, uwaga a szczególnie zdolność do szybkiego uczenia się, funkcjonują w tym okresie na maksymalnym poziomie. Oyedele trenował w Manchesterze City, a w Legii grał już w europejskich pucharach. Nie możemy mówić, że został rzucony na zbyt głęboką wodę - ocenia psycholog.

Nasz rozmówca zaznacza, że uczymy się zarówno poprzez sukcesy, jak i porażki. Nawet przegrany mecz może być dla zawodnika bardzo wartościowy. Z takich doświadczeń czerpiemy wiedzę, informację zwrotną i motywację do dalszej gry i treningu.

Polak jak... Pele?

Takich przykładów w kadrze jak z Oyedele było jednak więcej. Chociażby powoływany Patryk Peda, Filip Marchwiński czy Patryk Dziczek. Ci po słabych występach przepadali i już nie są częścią kadry.

Błędem Probierza może być jednak to, że daje piłkarzom tylko jedną szansę. Ci wiedzą, jak skończyli ich koledzy-debiutanci po nieudanym występie. Mogą czuć się zblokowani.

- Lepiej, żeby młodzi zawodnicy dostawali więcej niż jedną szansę. Z drugiej strony sport polega na wykorzystywaniu takich pojedynczych okazji. Trzeba rzucać zdolnych zawodników na głęboką wodę i jeśli mają być wielcy, to sobie poradzą. Miejmy jednak wentyl bezpieczeństwa. Zachęcajmy trenera do tego, by młodym zawodnikom dawał kolejne szanse, nawet jeśli ich występ nie będzie perfekcyjny - tłumaczy Kwiatkowski.

Podaje tutaj przykład legendarnego Pelego i jego debiutu na mundialu w 1958 roku. Miał wtedy zaledwie 18 lat, a psycholog Joao Carvalhaes mówił trenerowi kadry Brazylii Vincente Feoli, że nastolatek jest infantylny.

Pele zadebiutował dopiero w trzecim meczu z ZSRR i od razu zanotował asystę. Trener dalej mu ufał i Brazylijczyk zaliczył kluczowego gola w ćwierćfinale. Później hat-trick w półfinale z Francją i dwa gole w finale ze Szwecją.

Nie chodzi o to, żeby mówić, że Oyedele, Peda czy Marchwiński będą zawodnikami podobnej klasy - zwraca uwagę Kwiatkowski, jednak to zaufanie buduje pewność siebie i pozwala rozwijać się młodym graczom.

- Jednym z czynników zaliczanych do odporności psychicznej jest prężność emocjonalna, która oznacza umiejętność szybkiego powrotu do stanu równowagi emocjonalnej po nie do końca udanym występie - opowiada nam Kwiatkowski.

Probierz nauczył się na błędach?

Wydaje się jednak, że selekcjoner wyciągnął wnioski z poprzednich nieudanych debiutów. Wobec Oyedele wykazał się większym zrozumieniem.

- Reakcja trenera po jego zejściu jest symptomatyczna. Probierz go uspokajał. Nie zgadzam się ze Zbigniewem Bońkiem, który mówił o tym, że to za wcześnie, a sam przecież w zaczynał grę w kadrze w wieku 20 lat - ocenia Kwiatkowski.

Faktycznie, Oyedele zagrał we wtorkowym spotkaniu z Chorwacją, lecz tylko pół godziny. Zaliczył zdecydowanie lepszy występ niż trzy dni wcześniej. Nasz rozmówca opowiada, że to może być właśnie zasługa prężności emocjonalnej.

- Im trudniejsza sytuacja, tym bardziej powinieneś ją lubić. Najlepsi zawodnicy w decydujących momentach gry potrafią wzbudzić pozytywną motywację, a trudna sytuacja jest dla nich wyzwaniem - twierdzi psycholog.

Kwiatkowski kończy apelem. Uważa, że jak na razie powinniśmy spokojniej podchodzić do wyników kadry.

- Mam apel do wszystkich kibiców. Jeżeli oczekujemy odmłodzenia reprezentacji, to musimy cierpliwie poczekać i zrozumieć, że te zmiany spowodują pojawianie się błędów. A trener  powinien mieć społeczne przyzwolenie i komfort do dokonywania takich zmian - konkluduje psycholog.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty