Szczęsny zaapelował do fanów. "Bez względu na to ile razy Cię wyśmieją"

Getty Images / Rafal Oleksiewicz / Na zdjęciu: Wojciech Szczęsny
Getty Images / Rafal Oleksiewicz / Na zdjęciu: Wojciech Szczęsny

W sobotę kariera Wojciecha Szczęsnego została uczczona w wyjątkowy sposób na Stadionie PGE Narodowym. Były bramkarz reprezentacji Polski odebrał zasłużone podziękowania. W poniedziałek zabrał w tej sprawie głos w mediach społecznościowych.

W tym artykule dowiesz się o:

Wojciech Szczęsny kojarzy się z sukcesami reprezentacji Polski na przestrzeni ostatnich 10 lat. Bez jego postawy w bramce Biało-Czerwoni nie wzięliby udziału w wielu ważnych imprezach piłkarskich. Z tego względu w sobotę (12 października) został przed meczem Ligi Narodów z Portugalią godnie pożegnany przez kibiców i działaczy.

Choć Szczęsny związał się parę tygodni temu na jeden sezon z FC Barceloną, to zdecydował się zamknąć reprezentacyjny rozdział w swojej karierze. Zaliczył dokładnie 84 występy w narodowych barwach. Z tego względu w pełni zasłużył na wielkie pochwały.

Wojciech Szczęsny i Grzegorz Krychowiak pojawili się na murawie Stadionu PGE Narodowego w Warszawie. Z rąk prezesa PZPN Cezarego Kuleszy otrzymali wyjątkowe pamiątki. Podziękowali im również kibice. To właśnie do fanów za pośrednictwem mediów społecznościowych zwrócił się nasz bramkarz, zamieszczając wymowny wpis.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Szokujące sceny! Młodzi piłkarze skoczyli sobie do gardeł

"Pamiętam jak w latach 90. wraz z moją mama Alą i bratem Jankiem jeździliśmy na Stadion Dziesięciolecia (Jarmark Europa) by kupować gry na pegasusa i PC, kasety do walkmana, kozaki na zimę i inne gadżety. Nikt z nas wtedy nie wyobrażał sobie, że kiedyś w tym miejscu powstanie Stadion Narodowy, który dzisiaj tak pięknie ozdabia panoramę naszego miasta, a wizja reprezentowania naszego kraju na tym stadionie była tak nierealna, że chyba nigdy nawet nie odważyliśmy się z Jankiem o tym marzyć" - wyznał Szczęsny na Instagramie.

"W sobotę wraz z moją żoną, dziećmi i całą rodziną wróciliśmy w to miejsce, ale po grach na PC i kasetach VHS nie było już śladu. W zamian za to spotkałem 60.000 ludzi, którzy uznali iż po 15 latach gry dla reprezentacji zasłużyłem na godnie pożegnanie. 84 razy doznałem zaszczytu założenia koszulki z orzełkiem na piersi. I bez względu na to, co udało mi się osiągnąć w piłce klubowej oraz co mam nadzieję jeszcze osiągnę, bez względu na wygrane trofea i zarobione pieniądze, to z niczego nie będę tak dumny jak każdego z tych 84 występów" - dodał.

"A jeśli młodych ludzi moja droga w reprezentacji ma czegoś nauczyć, to przede wszystkim jednej rzeczy: Bez względu na to, ile razy na Twojej drodze spotkasz trudności losu, ile razy upadniesz, ile razy ludzie Cię wyśmieją... Wstań i idź konsekwentnie do przodu! Na końcu tej drogi znajdziesz dumę, spełnienie i szacunek ludzi!" - zakończył 34-letni bramkarz.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty