Cristiano Ronaldo, jeden z najlepszych piłkarzy w historii, rzadko pojawia się w Polsce. Dość powiedzieć, że Złotych Piłek (5) ma CV niewiele mniej niż wizyt w naszym kraju (6). Ta sobotnia była jego prawdopodobnie ostatnią.
Nic więc dziwnego w tym, że wielu kibiców futbolu zjawiło się na Stadionie Narodowym dla kapitana reprezentacji Portugalii. Jeden z nich dał się ponieść emocjom i podczas spotkania wtargnął na boisko, by zrobić sobie zdjęcie z idolem.
Przy intruzie momentalnie znaleźli się ochroniarze, ale Ronaldo powstrzymał ich interwencję i pozwolił fanowi na wykonanie selfie. Dopiero potem został wyprowadzony z pola gry. Ma pamiątkę na całe życie, ale może słono za nią zapłacić.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Przyszedł na konferencję z pupilem. Miał ważny powód
Złamał bowiem przepisy ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych. Wtargnięcie na boisko w czasie piłki nożnej jest spenalizowane w art. 60 ustawy.
"Kto w czasie trwania masowej imprezy sportowej, w tym meczu piłki nożnej, wdziera się na teren, na którym rozgrywane są zawody sportowe, albo wbrew żądaniu osoby uprawnionej miejsca takiego nie opuszcza, podlega grzywnie nie mniejszej niż 180 stawek dziennych, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 3" - czytamy.
Wysokość stawki dziennej określa art. 33 kodeksu karnego. Nie może być ona niższa niż 10 zł ani przekraczać 2000 zł. "Ustalając stawkę dzienną, sąd bierze pod uwagę dochody sprawcy, jego warunki osobiste, rodzinne, stosunki majątkowe i możliwości zarobkowe" - brzmi przepis.
To oznacza, że w najlepszym przypadku zdjęcie z Portugalczykiem będzie kosztowało kibica 1800 zł. Ale grzywna albo pozbawienie wolności to nie jedyne konsekwencje, z jakimi spotka się kibic Ronaldo. Za złamanie przepisów ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych grozi mu też zakaz stadionowy.
Ponadto, naraził PZPN na karę od UEFA. Europejska Unia Związków Piłkarskich, bazując na werdyktach z ostatnich miesięcy, w podobnych sytuacjach nakłada na organizatora spotkania, grzywnę w wysokości 10 tys. euro. UEFA zajmie się incydentem obligatoryjnie.