Wojciech Szczęsny, który zdaniem hiszpańskich mediów ma w środę podpisać kontrakt z FC Barceloną, oglądał z trybun popis drużyny Hansiego Flicka w spotkaniu z Young Boys Berno.
Kanonadę rozpoczął Robert Lewandowski, później trafiali Raphinha oraz Inigo Martinez. W drugiej połowie kolejnego gola dołożył "Lewy" (nr 96 Polaka w Lidze Mistrzów), a wynik ustalił - niefortunnie interweniując - Mohamed Camara, obrońca ekipy z Berna (relacja TUTAJ>>).
Ze Szwajcarii na mecz do Barcelony wybrała się spora grupa kibiców. W drugiej połowie, przy stanie 4:0 dla gospodarzy, odpalili oni pirotechnikę. Na Estadi Olimpic Lluis Companys w Barcelonie taki widok to rzadkość. Na profilu katalońskiej telewizji TV3 na portalu X pojawił się film ze wspomnianymi scenami.
Co ciekawe, organizatorzy meczu byli na taką ewentualność przygotowani. Do Szwajcarów wystosowano komunikat po niemiecku. "Kibice gości odpalili na stadionie race. System nagłośnieniowy ostrzegł ich po niemiecku, aby je zgasili" - czytamy na profilu TV3.
Zachowanie kibiców skomentował także w relacji tekstowej na żywo szwajcarski portal 20min.ch. "Young Boys są przytłoczeni, a fani z Berna odpalają fajerwerki. Żółty ogień rozświetla nocne niebo Barcelony" - opisywał dziennikarz 20min.ch Nils Haenggi.
Klub z Berna może słono zapłacić za show swoich fanów. UEFA w takich sytuacjach zwykle pozostawała bezlitosna. Wie coś o tym Legia Warszawa, która kilka razy otrzymywała kary za używanie środków pirotechnicznych przez kibiców.
ZOBACZ WIDEO: Takie gole to rzadkość. Jego skutki mogą być bolesne