Liga Mistrzów. Pięć goli Barcelony, świetny wieczór "Lewego"

PAP/EPA / PAP/EPA/ENRIC FONTCUBERTA / Robert Lewandowski w meczu z Young Boys rozpoczął strzelanie
PAP/EPA / PAP/EPA/ENRIC FONTCUBERTA / Robert Lewandowski w meczu z Young Boys rozpoczął strzelanie

Nie było niespodzianki. W 2. kolejce Ligi Mistrzów FC Barcelona rozbiła na własnym stadionie Young Boys Berno 5:0. Dwie bramki w meczu zdobył Robert Lewandowski.

Barcelona do meczu z będącym w kryzysie zespołem Young Boys Berno przystępowała podrażniona ostatnią porażką w La Lidze z Osasuną. Ponadto w 1. kolejce Ligi Mistrzów drużyna Hansiego Flicka przegrała z Monaco i w tabeli musiała odrabiać straty.

Worek z bramkami otworzył się dość szybko. W 8. minucie rozmontowana została obrona gości. W polu karnym Lamine Yamal podał do Raphinhi, a ten zagrał na drugi metr. Nadbiegający Robert Lewandowski z bliska spokojnie trafił do pustej bramki.

W tym momencie było jasne, że goście nie będą w stanie zbyt wiele zdziałać na Stadionie Olimpijskim. Barcelona długo rozgrywała swoje akcje, ale nie kreowała zagrożenia pod bramką przyjezdnych.

Po dwóch kwadransach gracze Young Boys niespodziewanie mogli wyrównać. Źle zachowała się obrona Barcelony. Ebrima Colley uderzał z pięciu metrów, ostatecznie przestrzelił.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Czeski kibic dokonał tego jako pierwszy. Zarobił okrągły milion!

Cztery minuty później Barcelona podwyższyła prowadzenie. Po krótko rozegranym rzucie rożnym piłka w polu karnym trafiła do Pedriego. Mocny strzał trafił w dwóch obrońców. Piłka spadła pod nogi Raphini, który z kilku metrów przymierzył nie do obrony.

Minęły trzy minuty i padł trzeci gol. Pedri dośrodkował z rzutu wolnego, Inigo Martinez najwyżej wyskoczył w polu karnym. Strzału przy słupku bramkarz nie mógł zatrzymać.

Po zmianie stron obraz meczu nie uległ zmianie. Drużyna z Katalonii szukała kolejnych trafień. Gospodarze czekali sześć minut, kiedy po dograniu z kornera Martinez głową zgrał piłkę, a Lewandowski z metra, także głową, przymierzył do bramki.

Dość bezradni przez długie minuty goście mogli uratować honor w 67. minucie. Joel Monteiro zwiódł w polu karnym rywala. Mocny strzał wylądował na poprzeczce. Poprawkę Jaouena Hadjama sprzed linii wybił Marc Cassado.

Kwadrans przed końcem z boiska zszedł Robert Lewandowski, który nie doczekał się hat tricka. W tym samym momencie w miejsce Yamala wszedł, wracający po kontuzji, Frenkie de Jong.

W końcówce drużyna Flicka oszczędzała siły i nie decydowała się na szybkie akcje. Piąty gol padł w 81. minucie. Z prawej strony źle dogrywał Alex Balde, skiksował Mohamed Ali Camara i piłka przy słupku wpadła do bramki.

Chwilę później na placu gry w zespole gości pojawił się Łukasz Łakomy. Na boisku do końca niewiele już się wydarzyło. Barcelona dowiozła wysokie prowadzenie. W doliczonym czasie Monteiro w sytuacji sam na sam pokonał Inakiego Penę. Po analizie VAR gol został anulowany. Sędziowie dopatrzyli się spalonego.

FC Barcelona - Young Boys Berno 5:0 (3:0)
1:0 - Robert Lewandowski 8'
2:0 - Raphinha 34'
3:0 - Inigo Martinez 37'
4:0 - Robert Lewandowski 51'
5:0 - Mohamed Camara (sam.) 81'

Składy:

FC Barcelona: Inaki Pena - Jules Kounde, Pau Cubarsi (63' Hector Fort), Inigo Martinez (84' Andres Cuenca), Alex Balde - Pedri (63' Ansu Fati), Marc Casado - Ferran Torres, Raphinha, Lamine Yamal (75' Pau Victor) - Robert Lewandowski (75' Frenkie de Jong).

Young Boys Berno: Marvin Keller - Lewin Blum (57' Zachary Athekame), Mohamed Ali Camara, Banhie Zoukrou, Jaouen Hadjam - Joel Monteiro, Filip Ugrinic (57' Cheikh Niasse), Sandro Lauper, Ebrima Colley (73' Alan Virginius) - Kastriot Imeri (83' Łukasz Łakomy) - Cedric Itten (73' Silvere Ganvoula).

Żółte kartki: Colley. Ugrinic (Young Boys).

Sędzia: Erik Lambrechts (Belgia).

* * *
Wysoko swój mecz wygrała Borussia. W Dortmundzie gospodarze szybko otworzyli wynik w potyczce z Celtikiem, który szybko wyrównał. W kolejnych minutach dominacja niemieckiej drużyny nie podlegała dyskusji. Do przerwy było 5:1. Po zmianie stron gospodarze dołożyli jeszcze dwa gole.

Borussia Dortmund - Celtic FC 7:1 (5:1)
1:0 - Can 7'
1:1 - Maeda 9'
2:1 - Adeyemi 11'
3:1 - Adeyemi 29'
4:1 - Guirassy (k.) 40'
5:1 - Adeyemi 42'
6:1 - Guirassy 61'
7:1 - Nmecha 79'

Komentarze (35)
avatar
Srdjan
2.10.2024
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Najważniejszy jest ten nokaut, nie spodziewałem się, że prawie w każdej dyscyplinie jest on sprowadzany do walki bokserskiej? 
avatar
Christopher
2.10.2024
Zgłoś do moderacji
10
3
Odpowiedz
Ci co piszą o Lewandowskim że jest drewniakiem to widać że siedzi w nich zawiść i zazdrość o to czego się dorobił. Taką Polska wstrętna największa wada! Zazdrość zawiść prowadzi do nienawiści. Czytaj całość
avatar
PrawdaBoli1
2.10.2024
Zgłoś do moderacji
74
63
Odpowiedz
On nie jest Ronaldo który idzie sam na sam ale on jest Lewandowski który naprawdę wie gdzie trzeba kiedy być. Nadal jest jeden z najlepszych napastników na świece też nie ma sprytu ale potrafi Czytaj całość
avatar
Marek Poomarański
2.10.2024
Zgłoś do moderacji
124
15
Odpowiedz
Nasz dobijak pięknie się prezentuje na tle listonoszy, piekarzy, budowlańców, którzy po pracy hobbistycznie trenują piłkę nożną. Dwie przepiękne bramki drewnianego dobijaka z odległości metra d Czytaj całość
avatar
UpadekLewatywy
2.10.2024
Zgłoś do moderacji
9
7
Odpowiedz