FC Barcelona wciąż zawodzi, jeżeli chodzi o rywalizację w hiszpańskiej La Lidze. W 20. kolejce "Blaugrana" zmierzyła się na wyjeździe z Getafe CF i nie zdołała odnieść zwycięstwa. Ostatni raz na terenie tego rywala Barca zwyciężyła we wrześniu 2019 roku.
Po tym, jak w 9. minucie wynik meczu otworzył Jules Kounde, w 34. odpowiedział Mauro Arambarri. Mimo dwóch bramek w pierwszej połowie więcej trafień już nie padło.
Barcelona po raz czwarty z rzędu nie zdobyła kompletu punktów w La Lidze. Słaby występ zanotował m.in. Robert Lewandowski, który opuścił boisko w 81. minucie.
ZOBACZ WIDEO: Nie powstydziłby się sam Ronaldo. To był gol "stadiony świata"
"Tylko jedno zwycięstwo w ostatnich 8 meczach La Liga zanotowała FC Barcelona" - podkreślił Fabrizio Romano.
"Nie był to ładny mecz. Był dość emocjonujący. Generalnie dobre wyniki dziś padły" - podsumował Rafał Wolski z Viaplay.
"Mistrzostwa nie zdobywa się wygrywając z Realem, ale z Leganes, Getafe i Las Palmas" - skomentował Piotr Wołosik z "Przeglądu Sportowego Onet".
"Takimi meczami jak w Getafe wygrywa się / przegrywa tytuły. Barcelona długimi fragmentami dobra, ale koniec końców na warunkach Bordalasa" - podobnie wypowiedział się też Konrad Marzec z "Super Expressu".
"Jedno, że styl Getafe z futbolem ma niewiele do czynienia. Co innego, że Barca tracąc punkty w takich meczach dalej sobie komplikuje szanse na tytuł. Ale sobota w LaLiga" - napisał z kolei Kamil Gieroba, redaktor naczelny portalu Piłkarski Świat.
"Bardzo słaby mecz też Raphinhi, ale ogólnie już od jakiegoś czasu nie można się oprzeć wrażeniu, że Lewandowski swoją surowością techniczną, pierwszymi kontaktami i statycznością w atakowaniu przestrzeni bardzo negatywnie wpływa na atak pozycyjny Barcelony" - taką opinią podzielił się Daniel Franosz z Kanału Sportowego.
"Nie rozumiem, dlaczego Flick nie ryzykuje z ustawieniem w końcówce takiego meczu. Ten remis niczego nie daje" - zastanawiał się Kuba Seweryn ze sport.pl.
"Fajnie, że Raphinha postrzelał w Klasyku na 3:1 i 5:1 i poznęcał się nad Realem, ale w kolejnym meczu jego pudła przy wyniku na styku kosztują. (Nawet we wspomnianym Clasico, gdy po jego pudle poszła akcja Mbappe na 1:0)" - dodał.
"Mówiło się, że apokalipsę przetrwają karaluchy. Na pewno przetrwa ją José Bordalas na przedmieściach Madrytu. To zabijanie futbolu i jego system ma swój dziwaczny 'urok'. Oczywiście jeśli nie jest się kibicem Barcelony" - stwierdził Filip Macuda ze sport.pl.