Pomiędzy Pogonią i Flotą

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

<I>To miasto jest za małe dla nas dwóch</i> - zwykli mawiać w decydujących scenach amerykańskich westernów walczący ze sobą bohaterowie. Czy podobnych zwierzeń doczekamy się na Pomorzu Zachodnim? Czy może region okaże się wystarczająco duży, aby rywalizacja Pogoni i Floty odbywała się tylko na sportowej płaszczyźnie? Już niebawem, możemy być świadkami zwrotu wydarzeń na linii Szczecin - Świnoujście.

W tym artykule dowiesz się o:

W poszukiwaniu trzeciej siły

Pogoń Szczecin, Flota Świnoujście... i próżno szukać trzeciej siły na horyzoncie. Tak prezentuje się piłkarski krajobraz Pomorza Zachodniego. I choć przedstawiciele świata mediów usilnie próbują wykreować kolejną, poważną siłę w regionie - to poszukiwania okazują się bezskuteczne. Okres próbny zmagań Floty i Pogoni na zapleczu ekstraklasy dobiegł końca i do głosu zaczyna dochodzić codzienna walka o byt sportowy, marketingowy i wizerunkowy. Dotychczas, próżno szukać zwycięzcy, choć obie drużyny znajdują się w górnej połówce tabeli. Dlatego niedawne pogłoski, jakoby Flota musiała od przyszłego sezonu rozgrywać swoje mecze w Szczecinie gruchnęła i odbiła się szerokim echem w całym regionie. Z powodu podwyższenia warunków licencyjnych, szczególnie - wymogu zadaszenia 300 vipowskich miejsc, Flota może mieć poważne problemy z rychłym przystosowaniem swojego obiektu do pierwszoligowego poziomu. Jedyną areną w regionie, która mógłby przyjąć świnoujścian w swoje progi pozostałby stadion Pogoni przy ulicy Twardowskiego. Dwubiegunowy porządek zachodniopomorskiego futbolu stanąłby w obliczu znacznych zmian.

Pozostaje w pamięci

Jeszcze nim zabrzmiał pierwszy gwizdek ligi, rozpoczęła się zacięta walka pomiędzy Flotą i Pogonią. Karnawał pozytywnych haseł i zapowiedzi szybko dobiegł końca, kiedy Pogoń rozpoczęła interesować się piłkarzami, stanowiącymi trzon świnoujskiej jedenastki w poprzednim sezonie. Obiegowy slogan, jakoby Pogoń "podkupowała" zawodników Floty nie jest stwierdzeniem w pełni prawdziwym. Zakulisowe rozmowy pomiędzy szczecińskim klubem i byłymi świnoujścianami mogły być prowadzone znacznie wcześniej, ale zarówno stoper Krzysztof Hrymowicz, jak i skrzydłowy Przemysław Pietruszka obrali szczeciński kurs dopiero, gdy wygasły ich kontrakty z Flotą. Nadmorska burza rozpętała się jednak na dobre. Osiągnęła szczyt, gdy finalizowano jedyny, "pieniężny" transfer na linii Świnoujście - Szczecin. Pogoń zgłosiła się po napastnika wyspiarzy - Piotra Dziubę tuż przed startem ligi. Gwarantowała znacznie wyższe zarobki, kusząc Dziube w finalnym czasie okresu przygotowawczego. Stosunki pomiędzy Flotą i Pogonią zaogniły się. Trwała medialna wymiana ciosów, w której działaczom wyspiarskiego klubu zarzucano specjalne blokowanie transakcji, z powodów ambicjonalnych. Do transferu doszło, choć stanowisko świnoujścian pozostaje niezmienne. Tworzenie zamieszania na własnym podwórku określają, jako cios poniżej pasa, zwłaszcza że (wg oficjalnej strony Floty) Pogoń do listopada nie uregulowała rat za lipcowy transfer. W wakacyjno-sezonowym oknie wzajemnych ripost Flota odpłaciła się zatrudnieniem Ferdinanda Chi-Fona, z którego usług zrezygnowano w Szczecinie i ustaliła ceny biletów na derbowe spotkanie na poziomie 30 złotych. Choć cena obowiązywała na równi fanów Floty i Pogoni, to jednak wyjątkowo oburzyła tych drugich. Przyjezdni, mimo iż wściekli i zdegustowani, wypełnili optyczną połowę świnoujskiego obiektu, czym wprawili w osłupienie tłoczących się na stadionie miejscowych.

Kufer, w którym widać dno

Pogoń to absolutna, finansowa czołówka ligi. Wedle przedsezonowych danych zajmuję miejsce na pudle, ustępując tylko Widzewowi i Górnikowi. Sama tylko umowa promocyjna wiążąca Pogoń z miastem Szczecin opiewała na sumę 840 tys zł, choć została zawarta jedynie na trzy miesiące. Świnoujście, które do biednych miast nie należy, również inwestuje w sport, przeznaczając na swoją sportową wizytówkę podobne kwoty, ale na dwukrotnie dłuższy czas funkcjonowania klubu. Pogoń to kufer, który można swobodnie zapełniać pieniędzmi. Już dzisiaj mówi się, że budżet klubu mógłby zostać dwukrotnie powiększony w przypadku awansu do ekstraklasy. Skarbiec wysokości 18-20 mln zł. pozostaje dla Floty nieosiągalny, również z powodu braku sponsorów. Po wycofaniu się z zapowiedzi wspomagania klubu przez Polskie LNG, stawiające w Świnoujściu terminal gazu skroplonego, powrócił temat poszukiwań sponsora dla Floty. Prób, które podejmowali miejscowi działacze nie sposób zliczyć. Wszystkie okazywały się bezskuteczne. W kurorcie brakuje potentatów finansowych gotowych zainwestować w sport, a dla potencjalnego sponsora z regionu, lub głębi kraju korzystniejszym wyborem jest finansowanie Pogoni. Szczeciński klub jest wszędzie - na tramwajach, bilbordach. Stadion przy ulicy Twardowskiego odwiedza trzykrotnie większa liczba kibiców. Poszukiwanie sponsorów na skraju kraju nie należy do przyjemnych zadań i nie jest to tylko problem północno-zachodniej Polski. Tym samym, Flota wciąż pozostaje stabilnym średniakiem z problemami większymi niż nadziejami. Niedawną inicjatywą Szczecina, Świnoujścia i innych zachodniopomorskich miast było zwrócenie się z prośbą do marszałka województwa, aby przeznaczył część środków promocyjnych regionu dla klubów sportowych. Pieniądze miałyby pomóc Flocie w skompletowaniu przyszłorocznego budżetu, którego zamknięcie w planowanej kwocie 3,7 mln może okazać się dużą trudnością. Petycja została złożona, kluby czekają na odpowiedź.

Oderwać się

Marketingowa i medialna karuzela nie rozpieszcza, ani Floty, ani Pogoni. W wielu przekazach internetowych i artykułach kluby pozostają nierozłączne. Mniej pokrzywdzona pozostaje oczywiście szczecińska drużyna, która posiada ogrom sieciowych witryn oraz znacznie częściej gości w ogólnopolskich mediach. Newsy o Flocie to najczęściej jedynie weekendowe wzmianki, lub krótkie akapity. O ile działania w tej kwestii nie leżą całkowicie po stronie działaczy, to ściśle wiążą się z zaniedbaniem marketingu. Pogoń stopniowo odbudowuje nadszarpnięty wizerunek. Kupno pamiątki z godłem dumy pomorza to żaden problem, a plakaty meczowe świecą kolorami w całym mieście. Na stadion przybywa coraz więcej kibiców, a budowana latami tradycja i historia klubu przerodziła się w wykreowanie marki - Pogoń. Pogoń jest wszędzie - na tramwajach, plakatach, w domach sympatyków. Zupełnie inaczej wygląda sytuacja w Świnoujściu. Dystrybucją pamiątek, jak i propagowaniem mody na kibicowanie zajmuje się głównie Stowarzyszenie Kibiców.

Stadion jest nieprzyjazny dla dziennikarzy i wymaga kolejnych, odkładanych modernizacji. Znacząca przewaga Pogoni to większa liczba wyników w wyszukiwarkach, większa liczba fanów, lepsza baza. Jeżeli kluby chcą zaistnieć w świadomości kibiców jako osobne ciała, marketing powinien systematycznie powiększać swoje spektrum działania.

Kierunkowskaz

Przerwa zimowa przynosi nieoficjalne informacje, jakoby Pogoń chciała zaangażować w swoje szeregi byłego zawodnika Floty Przemysława Rygielskiego, oraz kusiła kontraktem stopera Omara Jaruna. Północny trakt ofensywy transferowej Pogoni nie zmienia kierunku, co powoduje kolejne nerwy i spięcia. Jeżeli niewesoły, acz odległy dla świnoujskich kibiców scenariusz przenosin Floty na Twardowskiego sprawdziłby się, pokusić się można o wysnucie dwóch scenariuszów. Albo Flota ukradkiem znajdzie swoje miejsce na rynku finansowo-marketingowym województwa, albo zostanie wplątana w jeszcze bezwzględniejszą walkę o przetrwanie w regionie. Pozostaje jeszcze jeden scenariusz - któraś z drużyn opuści pierwszą ligę. Jednak ewentualne "gdybanie" pozostawmy sobie na letnie miesiące przyszłego roku.

Źródło artykułu: