Spotkanie ze Szkocją (3:2) potwierdziło, że problemy naszej kadry w obronie nie zostały dalej rozwiązane. Za łatwo stracone dwa gole niemal pozbawiły reprezentację wygranej na start Ligi Narodów. Trzeba też pamiętać o błędach z pierwszej połowy meczu, zwłaszcza Kuby Kiwiora. Tylko nieskuteczność rywali przykryła te pomyłki.
Michał Probierz jest w trudnym położeniu. Z jednej strony aż się prosi, by zrezygnować z obrońcy Arsenalu. Kiwior jest w klubie rezerwowym, a ostatni mecz o punkty rozegrał na Euro 2024, w czerwcu. Problem w tym, że nie ma zawodnika, który mógłby zastąpić gracza z Premier League. Udane wejście ze Szkotami miał Sebastian Walukiewicz, który zmienił Kiwiora po przerwie. Walukiewicz to jednak wciąż niewiadoma w reprezentacji (dotąd pięć występów), raczej zawodnik uzupełniający skład.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: sceny przed meczem. Skrzypaczka zachwyciła wszystkich!
W kadrze meczowej na spotkanie z Chorwacją znalazł się Mateusz Bogusz. Jak ustaliliśmy - w tym spotkaniu pomocnik Los Angeles FC ma otrzymać swoją szansę. Bogusz został przewidziany na grę z bardziej technicznym zespołem, choć wysłanie go na trybuny w Glasgow było sporą niespodzianką. Tacy piłkarze jak Bogusz mają "ciągnąć" kadrę narodową i to po graczu, który błyszczy w USA, spodziewamy się podobnej formy w reprezentacji. A Bogusz ma w Stanach znakomite liczby (17 goli i 7 asyst) i pali się do gry z przodu.
Selekcjonerowi wypadł jeden poważny zawodnik. Adam Buksa doznał kontuzji i opuścił zgrupowanie. To duża strata, bo Buksa daje spokój z piłką przy nodze, potrafi się przy niej utrzymać. Oprócz tego ma "gola". Poza kadrą znaleźli się Mateusz Kowalczyk, Mateusz Wieteska i Bartosz Mrozek.
Probierz zapowiada ofensywną grę, choć wydaje się, że może zmienić napastnika lub zostawić z przodu tylko Roberta Lewandowskiego. Krzysztof Piątek w meczu ze Szkocją był zupełnie niewidoczny i odcięty od podań, a Polska ma już trzy punkty w swojej grupie, dlatego selekcjoner znowu może postawić na wyrachowaną taktykę - dać rywalowi trochę miejsca, a później go skontrować.
Interesująco zapowiada się natomiast pomysł z grą "technicznego" środka pola. Piotr Zieliński pełnił rolę rozgrywającego w ostatnim spotkaniu i to mu odpowiadało. Ponadto sam zauważył, że w "pomocy było lekko, swobodnie". Sebastian Szymański wsparty Zielińskim, Kacprem Urbańskim i Nicolą Zalewskim w dłuższej perspektywie może mocno rozruszać grę naszej drużyny. A są jeszcze Bogusz i Jakub Kamiński. Zawodnik Wolfsburga jest jednym z tych, który czeka na swoje minuty po powrocie do reprezentacji.
Dalej toczy się gra o bluzę bramkarza numer 1 kadry. Łukasz Skorupski zrobił swoje w meczu z Francją na Euro i przypatruje się konkurentom. Marcin Bułka ze Szkocją nie zawinił przy golach, ale też nie wyróżnił się czymś szczególnym. Czasem wydawał się niezdecydowany.
Wygląda na to, że w niedzielę szansę otrzyma trzeci bramkarz - Bartłomiej Drągowski, będący w bardzo dobrej formie w Panathinaikosie. Jeżeli zagra, będzie to jego trzeci występ w narodowych barwach w odstępie czterech lat.
Mecz Chorwacja - Polska odbędzie się w niedzielę 8 września w Osijeku. Początek o godzinie 20.45.
Przewidywany skład na mecz z Chorwacją:
Polska: Bartłomiej Drągowski - Jan Bednarek, Paweł Dawidowicz, Jakub Kiwior - Przemysław Frankowski, Piotr Zieliński, Sebastian Szymański, Jakub Piotrowski, Nicola Zalewski - Kacper Urbański - Robert Lewandowski.
Oglądaj mecze reprezentacji Polski w Pilocie WP (link sponsorowany)