Krótka radość rywali Polaków. Mógł być remis, gdyby nie fatalny błąd

Twitter / TVP Sport
Twitter / TVP Sport

Po pierwszej połowie meczu ze Szkocją Polacy schodzili do szatni przy prowadzeniu 2:0. Wynik mógł być zupełnie inny, ale przez fatalny błąd Scotta McTominaya w 23. minucie gospodarzom nie udało się doprowadzić do remisu.

Kibice reprezentacji Polski w piłce nożnej doczekali się kolejnego spotkania naszej drużyny. Po ponad dwumiesięcznej przerwie i nieudanym Euro 2024 zawodnicy Michała Probierza ponownie wrócili na murawę. Wszystko za sprawą spotkania ze Szkocją w ramach Ligi Narodów UEFA.

Początkowo rytm na boisku nadawali gospodarze, chociaż na trybunach Hampden Park w Glasgow przewagę mieli polscy kibice. Doping ten szybko pomógł naszej drużynie, która już w 8. minucie objęła prowadzenie po trafieniu Sebastiana Szymańskiego, przy którym asystował kapitan Robert Lewandowski.

Od tego momentu Szkoci za wszelką cenę starali się doprowadzić do wyrównania. Bardzo blisko byli w 23. minucie, kiedy po stałym fragmencie gry w polu karnym Marcina Bułki sytuacja zrobiła się poważna. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Scott McTominay wpakował piłkę do naszej bramki, po czym drużyna gospodarzy wpadła w euforię.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Piękny gol piłkarki FC Barcelony. Co za uderzenie!

Radość ta, na szczęście naszej reprezentacji, nie trwała jednak długo. Już na pierwszy rzut oka wydawało się bowiem, że pomocnik dotknął piłki ręką. Wszystko wykazała wideoweryfikacja VAR, po której nie było już żadnych złudzeń. Szwedzki arbiter Glenn Nyberg anulował tę bramkę, co oznaczało, że Polacy w dalszym ciągu prowadzili 1:0.

Po pierwszej połowie Polacy prowadzili 2:0, a wszystko za sprawą bramki Lewandowskiego z rzutu karnego. Choć po przerwie gospodarze doprowadzili do wyrównania, mecz w Glasgow zakończył się zwycięstwem Polski 3:2. Gola na wagę zwycięstwa strzelił Nicola Zalewski, wykorzystując "jedenastkę" w doliczonym czasie.

Zobacz także:
Polacy przejęli stadion. Co za sceny w Glasgow
Znów zachwycił! Michał Probierz postawił na elegancję

Źródło artykułu: WP SportoweFakty