Pozytywny koniec europejskiej przygody Wisły Kraków. "Trudno mówić o niedosycie"

PAP/EPA / OLIVIER HOSLET / Na zdjęciu: Wisła Kraków zaskoczyła wszystkich swoją grą w Belgii
PAP/EPA / OLIVIER HOSLET / Na zdjęciu: Wisła Kraków zaskoczyła wszystkich swoją grą w Belgii

- Startujemy z drugiego poziomu rozgrywkowego w Polsce, a udało nam się wygrać cztery mecze w Europie. Nie można ocenić tej przygody inaczej niż pozytywnie - powiedział trener Wisły Kraków Kazimierz Moskal po rewanżowym meczu z Cercle Brugge (4:1).

Chyba nikt nie spodziewał się takiego meczu w wykonaniu Wisły Kraków. Po przegranej 1:6 na własnym stadionie wszyscy zgodnie mówili, że Cercle Brugge jest już w fazie ligowej Ligi Konferencji Europy i "Biała Gwiazda" jedzie do Belgii wyłącznie na wycieczkę z zamiarem uratowania honoru.

A tymczasem Wisła zagrała po prostu fenomenalnie. Gdy po kilkunastu minutach prowadziła 2:0, kibicom zaświeciły się oczy, a w głowie pojawiły myśli: czy to jest możliwe? Finalnie okazało się, że nie, ale zwycięstwo 4:1 po takim blamażu tydzień wcześniej musi budzić uznanie. To była fantastyczna przygoda Wisły z eliminacjami.

- Targają mną różne uczucia. Przede wszystkim chciałem podziękować swoim zawodnikom za ten mecz. Po pierwszym spotkaniu byliśmy w bardzo trudnej sytuacji i nikt nie liczył na cud. Przyjechaliśmy ze świadomością, że możemy ten mecz wygrać, jeśli zagramy na dobrym poziomie. Myślę, że to się udało. Można wielu rzeczy żałować, ale nie chcę się rozwodzić nad pierwszym spotkaniem i tym dzisiejszym. Jestem pod wrażeniem naszej gry i mam nadzieję, że przygoda pucharowa pozytywnie wpłynie na zespół, a zebrane doświadczenie będzie procentowało w lidze - powiedział trener Kazimierz Moskal na konferencji prasowej.

- Po wysokiej porażce u siebie mimo wszystko była na nas jakaś presja, bo podejrzewam, że pojawiały się komentarze, że może się to skończyć bardzo wysokim wynikiem. Tak jak mówiłem, przyjechaliśmy tu, by zagrać dobry mecz i odnieść zwycięstwo, co się udało - komentował trener Moskal.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Piękny gol piłkarki FC Barcelony. Co za uderzenie!

I pewnie po pierwszym meczu nikt o zdrowych zmysłach by nie pomyślał, że Wisła będzie wyjeżdżać z Belgii z poczuciem niedosytu. Można sobie jedynie wyobrazić co by było, gdyby goście wykorzystali wszystkie wypracowane sytuacje.

- Można żałować, że nie strzeliliśmy dwóch goli więcej w Krakowie albo nie straciliśmy dwóch mniej. Czy jest niedosyt? Wygraliśmy 4:1 na wyjeździe z zespołem z ligi belgijskiej. Trudno tutaj mówić o niedosycie - przyznał szkoleniowiec Wisły.

Fakty są jednak takie, że zakończyła się europejska przygoda Wisły. Drużyna zaskoczyła, dotarła aż do IV rundy eliminacji LKE, więc patrząc całościowo pewnie można być zadowolonym z postawy - podkreślmy - pierwszoligowca.

- Oczekiwania zawsze są duże i ja też pewnie chciałbym czegoś więcej, ale musimy realnie oceniać sytuację i nasze możliwości w tej chwili. Startujemy z drugiego poziomu rozgrywkowego w Polsce, a udało nam się wygrać cztery mecze w Europie. Nie można ocenić tej przygody inaczej niż pozytywnie - podsumował trener Moskal.

CZYTAJ TAKŻE:
Zaczęli obrażać Legię. Nie uszanowali minuty ciszy
Eksperci zachwyceni po losowaniu LM. "Elektryzujące mecze"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty