To był szok dla środowiska piłkarskie. We wtorek w mediach społecznościowych Wojciech Szczęsny poinformował o zakończeniu kariery sportowej.
Krótko po wpisie 34-latka Marina Łuczenko-Szczęsna, żona byłego już reprezentanta Polski udostępniła wpis i zamieściła do niego wymowny podkład muzyczny - "My way" (Mój sposób) w wykonaniu Franka Sinatry.
Na dłuższy komentarz żony Szczęsnego do jego decyzji o zakończeniu kariery fani musieli poczekać dwa dni. W czwartek piosenka zamieściła długo wyczekiwany, wzruszający post.
"Kiedy poznaliśmy się w 2013 roku, nie zdawałam sobie sprawy, jak wygląda życie u boku profesjonalnego piłkarza. Nie wiedziałam również, że będę dzielić życie z LEGENDĄ polskiej piłki nożnej. To była ogromna przyjemność wspierać Cię przez 11 lat Twojej wspaniałej kariery!
I obserwować jak dojrzewasz piłkarsko, ale przede wszystkim jako człowiek, mąż i ojciec.
Dostarczyłeś całej naszej rodzinie niezapomnianych wrażeń i wielkich emocji, za które Ci ogromnie dziękujemy. Dla nas zawsze będziesz bohaterem, a w szczególności dla naszego synka, w którym zaszczepiłeś miłość do piłki nożnej" - podkreśliła Marina Łuczenko-Szczęsna.
Wojciech Szczęsny swoją decyzję argumentował między innymi chęcią poświęcenia więcej czasu swojej rodzinie. Na to także zwróciła uwagę jego żona.
"Tylko najbliższa rodzina zawodników jest w stanie zrozumieć jakie to jest ogromne poświęcenie, grać na tak wysokim poziomie przez wiele lat. Dlatego wspieramy Twoją decyzję, pomimo iż jest nam trochę przykro, że nie będziemy mogli Cię więcej podziwiać na boisku. Coś się kończy, ale… dla naszej czwórki dopiero zaczyna. Jesteśmy tym faktem bardzo podekscytowani! Kochamy Cię Wojtuś" - dodała.
Do wpisu żona bramkarza dołączyła nagrania, jak wraz z synem wspierała niejednokrotnie męża z trybun.
W godzinę post polubiło ponad 68 tys. internautów w tym między innymi Anna Lewandowska.
Czytaj także: Wiedział, czego Szczęsny nie zrobi. "Nie satysfakcjonowałoby go to"
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Lewandowski sprawdził się z kolegą. Tylko spójrz