Niewiarygodne. Trzy gole Śląska w kilka minut. To trzeba zobaczyć [WIDEO]

Zdjęcie okładkowe artykułu: Twitter / Polsat Sport / Niesamowite minuty Śląska Wrocław
Twitter / Polsat Sport / Niesamowite minuty Śląska Wrocław
zdjęcie autora artykułu

Śląsk Wrocław musiał odrabiać straty w rewanżu z FC Sankt Gallen, ale niestety to nie WKS jako pierwszy trafił do siatki. Jednak potem ekipa z Dolnego Śląska bardzo szybko nadgoniła wynik.

Prawda jest taka, że już przed startem drugiego spotkania Śląsk Wrocław był w bardzo trudnej sytuacji. Porażka 0:2 w pierwszym meczu trzeciej rundy eliminacji Ligi Konferencji Europy w Szwajcarii sprawiła, że wicemistrz Polski musiał gonić wynik w starciu domowym.

Zadanie nie zapowiadało się na łatwe, ale oczywiście nie była to też misja niemożliwa do wykonania. W dodatku Śląsk strzelił pierwszego gola w rewanżu, ale ten ostatecznie został anulowany po analizie VAR.

Po dziesięciu minutach FC Sankt Gallen był już na prowadzeniu, ale pod koniec pierwszej połowy to gospodarze zaatakowali z potrójną mocą. Dzięki temu jeszcze przed przerwą widowisko nabrało rumieńców.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Można oglądać bez końca. Bramka stadiony świata

W 41. minucie niezbyt urodziwą, ale bardzo istotną bramkę zdobył Petr Schwarz. Czech wręcz siłą woli umieścił piłkę w siatce. Już po dwóch minutach WKS miał na koncie drugie trafienie. Wtedy pięknym uderzeniem popisał się Piotr Samiec-Talar.

Wydawało się, że na tym zakończy się strzelanie przed zmianą stron. Jednak wicemistrz Polski miał inne plany i w doliczonym czasie pierwszej połowy swojego gola dołożył ten, na którym zawsze można polegać, czyli kapitan - Aleks Petkow.

Czytaj też: "Nie życzę tego sobie". Kłótnia trenera Legii na konferencji Szok. Trener gości ujawnił, co powiedział im szkoleniowiec Legii

Źródło artykułu: WP SportoweFakty