W spotkaniu rewanżowym Broendby IF narzuciło swój styl gry, jednak miało problemy ze skutecznością. Legia Warszawa miała jednobramkową zaliczkę i remis 1:1 przy Łazienkowskiej sprawił, że awansowała do czwartej rundy eliminacji Ligi Konferencji Europy.
Po końcowym gwizdku doszło do przepychanki z udziałem piłkarzy obu drużyn. Gdy wydawało się, że sytuacja została opanowana, "Wojskowi" zaczęli świętować. Goncalo Feio wpadł w szał radości.
Trener Legii uciszał kibiców Broendby IF i jak twierdził szkoleniowiec rywali na konferencji prasowej, za wszelką cenę dążył do konfrontacji. Feio pokazał duńskim kibicom dwa środkowe palce.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Thierry Henry dał popis! Zobacz szalony taniec trenera Francji
To nie wszystko, bo po chwili Portugalczyk wykonał również "gest Kozakiewicza". Zachowanie trenera wzbudziło ogromne kontrowersje.
"Zespół po żenującym piłkarsko występie przepycha awans do kolejnej rundy eliminacyjnej, a trener biegnie do sektora gości pokazywać im środkowy palec. Trzeba wybitnie nie mieć klasy" - grzmiał w serwisie X Marcin Borzęcki.
W przeszłości Feio wywołał skandal jako trener Motoru Lublin. "A najciekawsze jest to, że z zachowaniem Goncalo Feio dzieje się dokładnie to, co przewidywał przeciętny kibic piłkarski w Polsce, a nie ogarnął dyrektor sportowy Legii? Ktoś zdziwiony? Totalny brak klasy" - dodał Wojciech Piela.
"Wrócić z oglądania polskich popisów na igrzyskach olimpijskich i wdepnąć w popisy polskich klubów w europejskich pucharach" - tak całą sytuację podsumował Rafał Stec.
Warszawianie mają nie najlepsze wzmocnienia związane z choćby Ricardo Sa Pinto. "Portugalska szkoła znowu triumfuje" - ironizował Marek Wawrzynowski.
"I wtedy napisałem mu na kartce: Goncalo idź pozdrów kibiców gości" - skomentował Marek Szkolnikowski.
Czytaj więcej:
"Momentami tragedia". Eksperci szczerze o występie Legii