Kristoffer Klaesson na początku lipca został zakontraktowany przez Raków Częstochowa na trzy lata. Norweg miał być następcą Vladana Kovacevicia, który dołączył do Sportingu Lizbona. Media wspominały jednak o problemach z nadwagą nowego nabytku "Medalików".
Mimo wszystko, bramkarz otrzymał szansę od Marka Papszuna. Szkoleniowiec wysłał go do rezerw, aby odzyskał formę.
W poniedziałek (12 sierpnia) Kamil Głębocki z portalu czestochowa.pl przekazał, że Kristoffer Klaesson został przyłapany przez kibiców w jednej z częstochowskich restauracji McDonald's. Według dziennikarza, klub zadecydował, że wyciągnie konsekwencje wobec zawodnika.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Thierry Henry dał popis! Zobacz szalony taniec trenera Francji
Co więcej, "Przegląd Sportowy Onet" poinformował, iż Raków Częstochowa zamierza nawet rozwiązać z nim umowę.
"Reakcja klubu ma być stanowcza. Władze Rakowa chcą bowiem rozwiązać umowę z Klaessonem. I to zaledwie po nieco ponad miesiącu" - czytamy we wspomnianym serwisie.
Częstochowianie prawdopodobnie będą więc grać bez Kristoffera Klaessona w bieżącym sezonie. Podopieczni Marka Papszuna na ten moment zajmują siódme miejsce w tabeli PKO Ekstraklasy z takim właśnie dorobkiem punktowym.
Zobacz też:
Piast Gliwice nie wykorzystał szansy. Cenna zdobycz Gieksy
FC Barcelona rozbita przed startem sezonu! Bezbarwny występ Roberta Lewandowskiego