Śląsk Wrocław bez wygranej mimo gry w przewadze. Jacek Magiera: Graliśmy zbyt wolno

PAP / Marian Zubrzycki / Na zdjęciu: trener Jacek Magiera
PAP / Marian Zubrzycki / Na zdjęciu: trener Jacek Magiera

- To element, który musimy dopracować. Nie wiemy, jak skończyłoby się spotkanie, gdybyśmy grali 11 na 11 - uważa Jacek Magiera, trener Śląska Wrocław po bezbramkowym remisie z Widzewem w Łodzi w 4. kolejce PKO Ekstraklasy.

Okazje ku temu, by otworzyć rezultat, mieli zarówno jedni, jak i drudzy. Trudno nazwać niedzielne starcie bezbarwnym, bo emocji oraz sytuacji podbramkowych nie brakowało. Więcej o przebiegu spotkania przeczytasz TUTAJ.

- Wynik nie do końca nas satysfakcjonuje, patrząc na to, jak wyglądało to spotkanie. Mieliśmy kilka dobrych momentów w ataku pozycyjnym. Do momentu czerwonej kartki pokazaliśmy dużą kulturę gry, a później niepotrzebnie się cofnęliśmy i to poszło nie po naszej myśli - przyznał Jacek Magiera.

Szkoleniowiec WKS-u położył szczególny nacisk na pracę w defensywie, gdyż spodziewał się, że gospodarze będą próbowali prowadzić grę.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Można oglądać bez końca. Bramka stadiony świata

- Udało nam się ominąć pressing Widzewa, a szanse, które sobie stworzyliśmy, na pewno były zadowalające. Minus jest taki, że kończymy bez zdobytego gola. Były okazje Cebuli, Schwarza, Musiolika czy Ortiza, lecz na posterunku stał Rafał Gikiewicz. Uważam, że dobrze zneutralizowaliśmy plan Widzewa, więc chcę pochwalić drużynę za dobrą organizację gry w obronie. Pozostaje regeneracja, bo w czwartek kolejny mecz, a chcemy awansować do IV rundy eliminacji Ligi Konferencji - podkreślił.

Trener Śląska Wrocław ma jednak prawo mieć żal do swojej drużyny o to, jak prezentowała się w ostatnich 25 minutach, kiedy to grała w przewadze po czerwonej kartce dla Samuela Kozlovsky'ego.

- Na pewno graliśmy zbyt wolno. Daliśmy możliwość zagrywania piłki na wyścigi w bocznych strefach boiska. Jest to element, który musimy dopracować, by w ataku pozycyjnym być bardziej konkretnym, nie odpuszczać. Nie wiemy, jak skończyłoby się spotkanie, gdybyśmy grali 11 na 11 - ocenił.

Podczas spotkania z dziennikarzami Magiera został zapytany o ocenę Tommaso Guercio oraz o to, czy Jehor Macenko jest gotowy na to, by grać pełne 90 minut.

- Tommaso to zawodnik o dużych umiejętnościach. Jego atutem jest gra w defensywie i na dodatek jest młodzieżowcem. Gra, bo jest w dobrej dyspozycji. Dalej ma pracować i dawać dobre sygnały. Rozegrał dobre spotkanie. A Macenko? Gdyby był gotowy, dokończyłby to spotkanie. To jego pierwszy mecz od ostatniej kolejki zeszłego sezonu. Wiemy, że to zawodnik o dużym potencjale energetycznym. Wywiązał się ze swoich zadań i na prawej stronie obrony grał bardzo solidnie - odpowiedział.

Z części wypowiedzi trenera Śląska można też było wywnioskować, że z tyłu głowy jest jednak pucharowy rewanż z FC Sankt Gallen. To tłumaczyłoby pewne decyzje personalne w trakcie niedzielnego meczu.

- Wiemy dobrze, że Nahuel jest bardzo ważnym zawodnikiem, który ostatnio grał w pełnym wymiarze czasowym. Będziemy go potrzebować w kolejnych spotkaniach. Chcemy wprowadzać do Ekstraklasy Ortiza. To gracz, który długo nie trenował, więc musi jeszcze popracować nad tym, by mógł występować przez pełne 90 minut na dużej intensywności. Dlaczego został Musiolik? Bo grał dobrze. Wprowadzając Jezierskiego na pozycji środkowego pomocnika, w ostatniej fazie meczu to on miał być drugim fałszywym napastnikiem. Samiec-Talar wszedł za Buraka Ince. Ta rywalizacja jest coraz konkretniejsza.

Spotkanie w eliminacjach Ligi Konferencji czeka wrocławian u siebie w czwartek, 15 sierpnia o 20:30. Z kolei w PKO Ekstraklasie zielono-biało-czerwoni mają na razie dwa punkty zdobyte w trzech meczach. W następnej kolejce podejmą Koronę Kielce. Mecz zaplanowano na godzinę 14:45 w niedzielę, 18 sierpnia.

Sprawdź tabelę PKO Ekstraklasy ->

Komentarze (0)