Lech w końcu pokazał ofensywny futbol. "To jest sposób w jakim chcemy grać"

PAP / Paweł Jaskółka / Niels Frederiksen
PAP / Paweł Jaskółka / Niels Frederiksen

W sobotni wieczór Kolejorz nie pozostawił żadnych złudzeń w starciu z Lechią Gdańsk. Niebiesko-biali zwyciężyli 3:1, a z gry swojego zespołu zadowolony jest szkoleniowiec poznańskiego zespołu.

Lech Poznań zanotował w tym sezonie drugie zwycięstwo na własnym stadionie i dzięki kompletowi punktów w spotkaniu z Lechią Gdańsk przybliżył się do czołówki tabeli, gdzie spokojnie będzie czekał na pozostałe ligowe rezultaty. Z postawy swojego zespołu zadowolony jest Niels Frederiksen, który podczas konferencji pomeczowej pochwalił swoich piłkarzy.

- Po pierwszym domowym meczu mówiłem, że to było wyraźne zwycięstwo z naszej strony i myślę, że mogę teraz powtórzyć te słowa. Graliśmy w dobrym tempie, ofensywnie, wykonywaliśmy dużo wbiegnięć w pole karne. To jest sposób w jaki chcemy grać. Druga połowa nie była dla nas zadowalająca. Powinniśmy ją wygrać lub nawet zremisować, a w konsekwencji ją przegraliśmy. Mimo tego jesteśmy zadowoleni z przebiegu całego spotkania - podsumował spotkanie trener Kolejorza.

Gdyby wymazać z pamięci pierwsze 45 minut w wykonaniu poznaniaków, można odnieść wrażenie, że niebiesko-biali nie mieli pomysłu na grę przeciwko Lechii i nie wykorzystali swojego potencjału w ofensywie. 53-letni trener wskazał mankamenty, z których drużyna nie może być zadowolona.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zabawa Lewandowskiego na treningu. Co za technika!

- Byliśmy nieuważni momentami w drugiej połowie, nie zrobiliśmy wszystkiego do tak jak powinniśmy. Ten gol jest irytujący z powodu naszego gapiostwa i w szczególności irytujący dla naszych obrońców i bramkarza, którzy są najbliżej bramki. Najważniejsze jest dla nas zwycięstwo po dobrze rozegranej pierwszej połowie.

Drużyna w ostatnich dniach straciła aż trzech kluczowych piłkarzy, w dniu meczowym klub ogłosił odejście Jespera Karlstroma. To nie przeszkodziło jednak trenerowi w podjęciu decyzji o wybraniu wyjściowej jedenastki, a Lech wciąż pozostał w systemie, nad którym klub pracował od początku przygotowań.

- Dla trenera zawsze dobrze jest mieć szeroką kadrę i rotować zawodnikami. Zawsze mam w głowie to, żeby dokonać pewnych zmian w ustawieniu, ale jestem zadowolony z tego systemu, w jakim gramy teraz. Moim celem jest wykorzystanie maksimum z każdego piłkarza, którego mam w zespole.

Szkoleniowiec Lecha podjął również temat wzmocnień, które w najbliższym czasie pozostają niezbędne. Kilka pozycji wciąż wymaga uzupełnień, szczególnie po sprzedaży kluczowych zawodników.

- Musimy patrzeć na dwa aspekty - poziom zawodników w kadrze, o którym nie chciałbym teraz dyskutować oraz liczebność na każdej pozycji. Na prawej obronie mamy jedynie Joela, którego zmienił młody i perspektywiczny debiutant Mońka, choć nominalnie to środkowy obrońca. To jest pozycja do wzmocnienia, podobnie jak defensywny pomocnik, którego potrzebujemy po sprzedaży Jespera Karlstroma - wyjaśnił trener.

Lech przeprowadził już transfer skrzydłowego, który zastąpił w drużynie Kristoffera Velde. Daniel Hakans otrzymał od trenera szansę debiutu w niebiesko-białych barwach, ale Duńczyk nie ukrywa, że na tej pozycji również przydałby się jeszcze jeden zawodnik, który mógłby podjąć rywalizację o miejsce w składzie.

- Widać było atuty Daniela. Jest szybki i potrafi świetnie wbiegać za linię obrony. Pokazał się z dobrej strony. Nie miałem wobec niego większych oczekiwań po dwóch jednostkach treningowych. Jestem zadowolony z tego, że mógł postawić pierwszy krok w naszym zespole i zadebiutować - ocenił grę debiutanta Frederiksen.

Na szczególną pochwałę zasłużył Dino Hotić, który od początku sezonu jest ważnym zawodnikiem Kolejorza w ofensywie. Bośniak po raz pierwszy w tej kampanii wybiegł na boisko w podstawowym składzie.

- Dino pokazał w dwóch poprzednich meczach, że jest w formie, w której może dać sporo zespołowi w ofensywie i strzelić gola. To jest aspekt, który też zdecydował, że wyszedł w wyjściowej jedenastce. Dobrze odnajdował się w strukturze gry w pierwszej połowie, gdy graliśmy w systemie z trzema dziesiątkami i jedną szóstką, gdzie trzeba było szukać sobie miejsca na boisku do rozegrania - dodał trener.

- Przychodząc tu miałem świadomość do jakiego klubu trafiam. Chciałbym podziękować kibicom, którzy tak liczebnie nas wspierają, mimo sezonu wakacyjnego. Nie jestem w klubie na tyle długo bym miał się z kolei do czegokolwiek przyczepić - podsumował szkoleniowiec Lecha, zapytany o swoje dotychczasowe odczucia w stolicy Wielkopolski.

Czytaj też:
Intensywne 45 minut Lecha Poznań dało zwycięstwo w starciu z beniaminkiem
PKO Ekstraklasa: mistrz idzie jak po swoje, Lech i Raków gonią, zobacz tabelę

Źródło artykułu: WP SportoweFakty