Na treningu dostrzegli dron. Zrobił się z tego ogromny skandal

Getty Images / Cameron Spencer / Na zdjęciu: podczas treningu reprezentacji Nowej Zelandii doszło do skandalu
Getty Images / Cameron Spencer / Na zdjęciu: podczas treningu reprezentacji Nowej Zelandii doszło do skandalu

Już w czwartek zostaną rozegrane pierwsze mecze w ramach turnieju piłki nożnej kobiet na igrzyskach olimpijskich w Paryżu. W jednym z nich zmierzą się zespoły Kanady i Nowej Zelandii. Przed tym spotkaniem zrobiła się niemała afera.

W poniedziałek podczas treningu w St. Etienne doszło do skandalu. Członkowie kobiecej reprezentacji Nowej Zelandii dostrzegli latającego nad stadionem drona. Sprawa szybko zrobiła się poważna, dlatego o tym zdarzeniu poinformowano policję. Ta szybko namierzyła osobę, która nim sterowała.

Okazało się, że pilot drona był nieakredytowanym członkiem kanadyjskiej delegacji, czyli grupowego rywala reprezentacji Nowej Zelandii. Wobec powyższego Nowozelandzki Komitet Olimpijski złożył skargę do Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego i zażądał wyjaśnień.

Są już pierwsze konsekwencje tego skandalu. MKOl ogłosił bowiem, że dla dwóch członków sztabu drużyny Kanady igrzyska już się zakończyły. Są to: asystentka selekcjonerki Jasmine Mander oraz analityk Joseph Lombardi.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Niesamowite trafienie. Takie bramki zdarzają się naprawdę bardzo rzadko

Tymczasem główna trenerka kanadyjskiego zespołu, Beverly Priestman, postanowiła dobrowolnie poddać się karze. 38-latka zdecydowała bowiem, że nie pojawi się na ławce rezerwowych podczas czwartkowego spotkania.

A przeciwniczkami Kanadyjek będą o godz. 17:00 na Stade Geoffroy-Guichard w Saint Etienne właśnie Nowozelandki. Oprócz tych dwóch zespołów w grupie A znalazły się także Francuzki i Kolumbijki.

Kanadyjki staną we Francji przed trudnym zadaniem. Spróbują bowiem powtórzyć sukces z igrzysk olimpijskich w Tokio, gdzie sięgnęły po złoto.

Czytaj także:
W Białymstoku zna go każdy. Kosmos, co zrobił we wtorek. Wielka klasa
Kolejna kontuzja Ansu Fatiego. FC Barcelona wydała komunikat

Komentarze (0)