To nie fotomontaż. Tak oglądali mecz Wisły w Kosowie

Twitter / Polsat Sport / Na zdjęciu: kibic z Kosowa oglądający mecz Wisły Kraków
Twitter / Polsat Sport / Na zdjęciu: kibic z Kosowa oglądający mecz Wisły Kraków

Rewanż pomiędzy KF Llapi Podujevo a Wisłą Kraków (2:1) w Lidze Europy odbył się bez udziału publiczności. Jednak miejscowi kibice znaleźli sposób, by oglądać to spotkanie na żywo i w dodatku za darmo.

Sezon 2024/25 dla Wisły Kraków jest zdecydowanie inny niż poprzednie, bowiem klub występujący na zapleczu PKO Ekstraklasy rywalizuje w europejskich pucharach. To efekt końcowego triumfu w Fortuna Pucharze Polski, który zapewnił jej miejsce w eliminacjach Ligi Europy.

Biała Gwiazda bez większych problemów awansowała do drugiej rundy. W rywalizacji z KF Llapi Podujevo najpierw zwyciężyła na własnym boisku 2:0, a w kolejnym tygodniu odniosła triumf na wyjeździe (2:1, relacja TUTAJ).

Z uwagi na ubiegłoroczne wybryki miejscowych kibiców na stadionie Zahir Pajaziti w Podujevie nie mogli pojawić się fani obu drużyn. Jednak część z nich znalazła sposób na to, by oglądać to spotkanie na żywo.

ZOBACZ WIDEO: Klątwa Harry'ego Kane'a? "Nie miał dobrej formy na tym turnieju"

Biorąc pod uwagę, że wspomniany obiekt jest dość kameralny, z niektórych mieszkań można śledzić poczynania piłkarzy podczas spotkań i tak też postanowili niektórzy kibice. Widzimy to za sprawą nagrania zamieszczonego na oficjalnym profilu Polsatu Sport.

To jednak nie koniec. Wspomniana stacja telewizyjna uchwyciła również kibica, który zdecydował się na jeszcze inną opcję. Ten bowiem udał się na... dach jednego z budynków i właśnie stamtąd śledził mecz KF Llapi Podujevo - Wisła Kraków.

"POV: Wersja gdy nie masz balkonu..." - podpisano opisaną wyżej fotografię.

Miejscowi kibice nie mieli jednak powodów do zadowolenia, bo ich ulubieńcy ponownie przegrali. To jednak nie koniec przygody klubu z Kosowa w europejskich pucharach, bowiem będzie on walczył jeszcze o miejsce w fazie grupowej Ligi Konferencji Europy. Z kolei Wisłę czeka dwumecz z austriackim Rapidem Wiedeń.

Komentarze (0)