Mundial w Katarze dla reprezentacji Polski zakończył się wyjściem z grupy. W 1/8 finału nasza kadra musiała uznać wyższość Francuzów. Jednak głośniej niż o dobrym wyniku było o premii, jaką kadrowiczom obiecał ówczesny premier Mateusz Morawiecki.
Jako pierwszy sprawę ujawnił Szymon Jadczak z Wirtualnej Polski. Morawiecki miał obiecać piłkarzom co najmniej 30 mln zł za wyjście z grupy. Przed meczem z Francją między kadrowiczami miało dojść do kłótni o podział pieniędzy. Ostatecznie nikt nie dostał nawet złotówki.
Do sprawy odniósł się Wojciech Szczęsny. - Złem jest i złym pomysłem było to, żeby premier dał premię reprezentacji za awans - powiedział bramkarz reprezentacji Polski i Juventusu.
ZOBACZ WIDEO: Nico Williams kluczowym piłkarzem finału. "Napędzał wszystkie ataki reprezentacji Hiszpanii"
Szczęsny wyznał, czego nie miał odwagi powiedzieć premierowi. - Złem jest, że w ogóle weszliśmy w tę rozmowę, ale też bądź kozakiem i powiedz przy stole: panie premierze, odejdź pan - dodał. Zauważył też, że od pierwszego dnia kadrowicze wiedzieli, że "z tego będzie smród".
- To trzeba było zabić na początku, ale jak już się tego tematu na początku nie zabiło i wszyscy widzieli, ile mają dostać, to ja nie miałem jaj, żeby powiedzieć młodemu, że tego nie dostanie, sorry - stwierdził.
Ostatecznie obiecanej przez premiera nagrody nie dostał nikt. W kadrze doszło do pogorszenia atmosfery, a oburzeni wysokością premii byli Polacy. Po mundialu z pracą w reprezentacji Polski pożegnał się selekcjoner Czesław Michniewicz.
Czytaj także:
Reprezentant Polski wprost o roli Lewandowskiego w kadrze
Wojtek dosadnie. "Prezydent jest mój. I koniec"