Najmłodszy piłkarz w historii ligi. Już wiadomo, gdzie będzie grać za 4 lata

W nocy ze środy (17.07) na czwartek polskiego czasu Philadelphia Union wygrała przed własnymi trybunami 5:1 z New England Revolution. W 85. minucie na boisku w drużynie gospodarzy pojawił się Cavan Sullivan, który tym samym zadebiutował w Major League Soccer w wieku 14 lat i 293 dni. Spotkało się to z ogromnym aplauzem trybun.

Jego krótki występ odbił się szerokim echem. Nastolatek został bowiem nie tylko najmłodszym zawodnikiem w historii MLS, ale również wszystkich najważniejszych lig zawodowych w USA. Wcześniej rekordzistą był inny piłkarz Freddy Adu, który debiutował w w wieku 14 lat i 309 dni.

Sullivan pojawił się na boisku, gdy wynik był już ustalony i jak łatwo się domyśleć, jego obecność nie zmieniła przebiegu meczu. Nastolatek miał jednak okazję, by zaliczyć kilka kontaktów z piłką, a pierwsze podanie posłał do... swojego brata, Quinna.

ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro". Raport z Berlina. "Wielkie zwycięstwo Hiszpanów"

Występujący na pozycji ofensywnego pomocnika Sullivan uchodzi za jeden z największych talentów w USA. Mimo niespełna 15 lat wzbudził on już zainteresowanie największych klubów świata. Czołowe amerykańskie i brytyjskie media sportowe są pewne, że gdy tylko chłopak skończy 18 lat, trafi do Manchesteru City. On sam wspominał o takiej ewentualności w rozmowie z ESPN.

- Współpraca między Philadelphią a City Group pozwoliła w ten sposób rozwinąć się mojej karierze. Zawsze oglądam Manchester City. To drużyna marzeń każdego dzieciaka - mówił.

Przypomnijmy, że kluby występujące w Premier League nie mogą kontraktować zawodników, którzy nie ukończyli 18 roku życia. Stanowi tak 19. artykuł FIFA. Przepis znalazł zastosowanie po tym, jak Wielka Brytania wyszła z Unii Europejskiej.

W maju br. Cavan Sullivan podpisał swój pierwszy profesjonalny kontrakt. W pierwszym zespole  Philadelphii Union gra jego starszy brat, Quinn. Z kolei młodsi bracia 14-latka, Ronan i Declan, są zawodnikami klubowej akademii.

Czytaj też: "Nigdy Euro nie wygramy". Szczęsny uderzył w Bońka Polak ostrzega Yamala. "To dopiero jest pułapka"