Bałkańskie wyzwanie Wisły Kraków. "Warunki nie sprzyjają graniu w piłkę"

WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki
WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki

Wisła Kraków gra w czwartek wyjazdowe starcie w Kosowie z FK Llapi Podujevo, w ramach rewanżu I rundy Ligi Europy. - Wiślacy mogą spodziewać się w trudnej przeprawy - przyznaje były gracz krakowian Gordan Bunoza.

Drużyna Wisły Kraków w czwartek zmierzy się z kosowskim KF Llapi Podujevo w rewanżowym meczu I rundy eliminacji Ligi Europy (godz. 16.30). W pierwszym starciu rozgrywanym w Krakowie "Biała Gwiazda" pewnie zwyciężyła 2:0 po bramkach Igora Sapały i Angela Rodado. Teraz jednak wiślaków czekają trudne warunki pogodowe na Bałkanach.

Przed obecnym sezonem na stanowisko trenera krakowian powrócił szkoleniowiec, który jako ostatni prowadził Wisłę w europejskich pucharach 12 lat temu, czyli Kazimierz Moskal. Teraz znów powierzono mu misję rywalizacji w Lidze Europy, a przynajmniej w eliminacjach.

Doskonale pamięta walkę w europejskich pucharach w tamtym sezonie 2011/12 Gordan Bunoza, czyli Bośniak chorwackiego pochodzenia, który grał dla "Białej Gwiazdy" przez cztery lata.

ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro". Raport z Berlina. "Wielkie zwycięstwo Hiszpanów"

Były piłkarz wspiera Wisłę. "Trudny mecz"

Swego czasu Bunoza wystąpił w pamiętnym meczu z Twente, rozegranym w grudniu 2011 roku w Krakowie. To po ostatnim gwizdku tamtego spotkania miała miejsce słynna scena, gdy wiślakom przekazano wieści z boiska rywala i dowiedzieli się, że jednak wiosną będą kontynuować grę w Europie. Zapanowała euforia, zaskoczeni piłkarze padali sobie w ramiona.

- Pamiętam, to był nasz finałowy mecz w fazie grupowej Ligi Europy. Od niego zależało, czy awansujemy do następnej rundy - wspomina teraz Bunoza. Obecnie 36-letni defensor jest piłkarzem chorwackiego Karlovac 1919. Po odejściu z zespołu występował m.in. w koreańskim Incheon United, a także w Rumunii czy we Włoszech.

- Mogę z perspektywy ocenić, że tamto starcie z Twente to był najlepszy mecz w moim wykonaniu, jaki rozegrałem w Wiśle w ciągu tych czterech latach trwania mojej umowy z krakowskim klubem - przyznaje Bunoza w rozmowie z nami.

Zawodnik z Bałkanów teraz z rozrzewnieniem wspomina tamte momenty swojej kariery pod wodzą Kazimierza Moskala.

- Jest mi tak przykro, że moja Wisła nie gra obecnie w Ekstraklasie - ubolewa Bunoza. - Żałuję, że od pewnego czasu nie grają już na najwyższym poziomie. Trzeba jednak pamiętać, że po burzy zawsze wychodzi słońce. Mam nadzieję, że niebawem wiślacy wrócą na ten najwyższy poziom i znów będą rywalizować o trofea i sukcesy. To miasto, ci kibice, ten stadion - zasługują na to - podkreśla.

Emocji ekstraklasowych chwilowo kibice Wisły nie odczuwają, ale niespodziewanie - po zdobyciu Pucharu Polski - dostali szansę, by znów przeżywać radość z gry w europejskich pucharach.

Bunoza jest przekonany, że Wisła ma potencjał, by przypieczętować awans do kolejnej rundy w starciu z wicemistrzem Kosowa. - W Europie każdy mecz jest niełatwy. Wiślacy mogą spodziewać się w Kosowie trudnej przeprawy. Jestem jednak pewien, że stać ich na dobry wynik w tej rywalizacji - podkreśla.

Znośnie tylko w cieniu. Wisła kontra warunki pogodowe

Najtrudniejszym wyzwaniem może okazać się dla wiślaków bałkański klimat. I to nie na trybunach - bo kibice gospodarzy mają obecnie zakaz wejścia na obiekt - ale warunki pogodowe.

Gdy oficjalny profil Wisły publikował relację z treningu w Podujevo, nie na darmo podpisano ją "Ufff, jak gorąco".

Skontaktowaliśmy się z Polakiem przebywającym obecnie w Podujevo, Wojciechem Olejnikiem. Jego zdaniem, łatwo pod względem warunków pogodowych wiślakom nie będzie. - Nie jest lekko. Warunki nie sprzyjają graniu w piłkę - stwierdził, nawiązując do słynnej wypowiedzi Piotra Ćwielonga.

Zwłaszcza dotyczy to warunków w słońcu. - W cieniu jest znośnie, bo nie ma takiej wilgotności powietrza, jak obecnie w Polsce. Jest minimalny ruch powietrza. Natomiast temperatury są wysokie, w ciągu dnia ok. 38 stopni. Piłkarze będą jednak grać w pełnym słońcu na stadionie w Podujevo - przypomina Polak.

Jeżeli wiślakom uda się awansować do kolejnej rundy, dostaną w niej szansę gry z Rapidem Wiedeń. Natomiast w razie porażki będą kontynuować rywalizację w Lidze Konferencji, z duńskim Broendby.

Justyna Krupa, dziennikarka WP SportoweFakty

Czytaj także:
Wisła Kraków wraca do Europy. Nowy dyrektor Białej Gwiazdy ostrzega
Debiutant z Wisły po zwycięstwie w Europie: Nie spodziewałem się czegoś takiego

Źródło artykułu: WP SportoweFakty