Kylian Mbappe od kilku lat jest uznawany za najlepszego piłkarza na świecie, biorąc pod uwagę prezentowane umiejętności. Niemniej nie przemawiają za tym wyróżnienia. 25-letni zawodnik jeszcze ani razu nie zdobył Złotej Piłki. Nie wygrał także Ligi Mistrzów.
Dlatego w końcu opuścił Paryż. Zależy mu na trofeach i właśnie w Madrycie chce spełnić marzenia. Jedno z nich już się ziściło. - To największy klub na świecie. Chcę wygrywać, chcę być częścią jego historii. Hala Madrid! - wykrzyczał napastnik w trakcie prezentacji na Santiago Bernabeu.
Niemniej po mistrzostwach Europy niektórzy eksperci zaczęli powątpiewać, czy sprowadzenie Francuza ma sens. Trójkolorowi zawiedli na Euro, a sam Mbappe nie błysnął.
- Jedno nieudane Euro o niczym nie świadczy, zwłaszcza że Francuz borykał się z problemami zdrowotnymi, a reszta drużyny wcale mu nie pomagała. Jeśli spojrzymy na sytuację z dzisiejszej perspektywy, ten transfer nie ma prawa się nie udać. Najlepszy piłkarz świata przechodzi do najlepszego klubu na świecie. Ponadto Mbappe jest wciąż młodym zawodnikiem i ma przed sobą wiele lat gry na najwyższym poziomie - mówi WP SportoweFakty Leszek Orłowski, dziennikarz tygodnika "Piłka Nożna" i komentator Canal+ Sport.
Brakujący element układanki
Po odejściu Karima Benzemy na Bliski Wschód "Królewskim" doskwierał brak napastnika. Zarząd Realu Madryt powoli przygotowywał się do sprowadzenia Mbappe. Dlatego zamiast po głośne nazwisko, w poprzednim okienku transferowym sięgnął po Joselu. Hiszpan nie zawiódł. Dzięki jego dubletowi w rewanżu półfinału Ligi Mistrzów klub z dzielnicy Chamartin wyeliminował Bayern Monachium, choć jeszcze w 85. minucie leżał na deskach i był o krok od odpadnięcia z rozgrywek.
- Mbappe idealnie wpasowuje się w zespół od strony taktycznej, bo Real ma miejsce dla czołowego napastnika. W związku z tym jego przyjście nie wprowadzi w szeregi klubu z Madrytu żadnego chaosu ani nie zachwieje balansu. Warto odnotować także fakt, że Mbappe w dzieciństwie kibicował właśnie Realowi, a ten transfer jest poniekąd spełnieniem jego marzeń. Musiałby wydarzyć się splot bardzo niekorzystnych okoliczności, żeby transakcja się nie spłaciła. Według mnie to strzał w dziesiątkę - twierdzi Orłowski.
Będą nie do zatrzymania?
Rozpoczęły się debaty, czy Real znowu będzie galaktyczny, tak jak w 2017 roku, kiedy to po raz pierwszy w historii od czasu utworzenia rozgrywek Ligi Mistrzów obronił tytuł najlepszego klubu na Starym Kontynencie. Rok później zdobył prestiżowe trofeum po raz trzeci. Po sprowadzeniu Mbappe siła rażenia z pewnością wzrosła. Na liście życzeń pozostaje także Alphonso Davies. Za to o ból głowy Carlo Ancelottiego może przyprawiać brak Toniego Kroosa, który zakończył karierę.
- Real będzie jeszcze mocniejszy. Co ten transfer oznacza dla europejskiej piłki? Przekonamy się. Nie zawsze jest tak, że zespół, który dysponuje najmocniejszym składem, sięga po triumf w Lidze Mistrzów. Klub z Madrytu poradził sobie w poprzednim sezonie z Manchesterem City, a teraz z Mbappe w składzie powinno przyjść mu to łatwiej. Mówimy o dwóch najsilniejszych drużynach w Europie. Choć w tej chwili minimalnie mocniejszym składem dysponuje Carlo Ancelotti - odpowiada dziennikarz.
Będzie sprawiał problemy? To mogło niepokoić
Kilka lat temu zaczęto dyskutować na temat charakteru Mbappe. Francuz nie należy do piłkarzy skromnych i pokornych. W Paryżu nieraz pokazał, że zdaje sobie doskonale sprawę, ile jest wart. Jednak w Madrycie nie ma miejsca dla piłkarzy z przerośniętym ego.
Real to plejada gwiazd. - Francja była zupełnie innym światem. PSG za wszelką cenę chciało zatrzymać Kyliana Mbappe. Płacili mu niebotyczne pieniądze, podkreślając, że jest najważniejszym elementem układanki. Wszystko w Paryżu kręciło się wokół niego. W związku z tym jego poczucie własnej wartości automatycznie rosło. Mimo tego już od dłuższego czasu czuł się tam nieszczęśliwy. To nie była zdrowa relacja na linii zawodnik - zarząd. W Madrycie wszystko się zmieni - rozwiewa wątpliwości Orłowski.
- Tam rządzi trener, nie zawodnicy. Prezes Florentino Perez wyznaje właśnie taką zasadę, a Mbappe doskonale zdaje sobie z tego sprawę. Wie, że w tym klubie musi sobie wszystko wywalczyć i żaden piłkarz nie będzie postawiony ponad jego dobro. W Hiszpanii nie ma się żadnej gwarancji nawet co do potencjalnej liczby rozegranych minut. Jeśli Ancelotti ustawi zespół pod jakiegokolwiek zawodnika i nie będzie to Mbappe, jestem przekonany, że Francuz powstrzyma się od narzekań. On wie, dokąd przechodzi - dodaje.
Presja jest ogromna
Część kibiców klubu z Madrytu namaściła Mbappe na następcę Cristiano Ronaldo, mimo że ten nie rozegrał jeszcze żadnego spotkania w barwach "Królewskich". Poprzeczka jest zatem zawieszona bardzo wysoko.
Portugalczyk jest najlepszym strzelcem w historii klubu, dla którego zanotował 450 trafień w 438 meczach. Wygrał z Realem cztery razy Ligę Mistrzów, dwukrotnie świętował zdobycie mistrzostwa kraju. Łącznie jego łupem w barwach klubu z Madrytu padło 15 trofeów drużynowych. Do tego, grając w Hiszpanii, cztery razy zdobył Złotą Piłkę.
- Na pewno na Mbappe spoczywa duża presja. Obrał sobie za wzór jednego z największych. Z tą różnicą, że Cristiano Ronaldo dał temu klubowi wszystko. Francuz musi dopiero na to zapracować. Wszystko w nogach jego i jego kolegów - podsumowuje Leszek Orłowski.
Kibice najprawdopodobniej zobaczą w akcji Mbappe już za dwa tygodnie. Wówczas piłkarz uda się wraz z klubem na towarzyski turniej do Stanów Zjednoczonych. W pierwszym meczu Real zagra z AC Milanem (1 sierpnia o godz. 3:30 czasu polskiego).
Bogumił Burczyk, dziennikarz WP SportoweFakty
Zobacz także:
- Kosecki docenił Anglików i nie zgodził się z krytycznymi głosami. "To były dobre mistrzostwa"
- Skandalista, który odżył. Przez lata był w ogniu krytyki. W Rosji zarzucili mu nawet seksizm
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro". Lamine Yamal odkryciem i gwiazdą Euro 2024. "Co dalej?"