Kibic Polaków po 3 tygodniach wypuszczony z aresztu w Niemczech. Usłyszał zarzuty

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Dean Mouhtaropoulos / Na zdjęciu: niemiecka policja
Getty Images / Dean Mouhtaropoulos / Na zdjęciu: niemiecka policja
zdjęcie autora artykułu

Aby dopingować reprezentację Polski podczas Euro 2024, do Niemiec wybrało się wielu kibiców. Nie wszyscy jednak zachowywali się godnie. Jeden z fanów po trzech tygodniach został wypuszczony z aresztu.

Do zdecydowanej większości kibiców Biało-Czerwonych nie można mieć żadnych zastrzeżeń. Jednak podczas mistrzostw Europy nie zabrakło jednostek, które zachowały się skandalicznie. Do takiej sytuacji doszło choćby w dniu meczu Polska - Austria (1:3), który odbył się 21 czerwca na Stadionie Olimpijskim w Berlinie.

Do przykrego zdarzenia doszło w strefie kibica ulokowanej przy Bramie Brandenburskiej. Niektórzy fani zaatakowali policjantów, rzucając w nich butelkami, kamieniami i materiałami pirotechnicznymi. Do opanowania sytuacji użyto gazu pieprzowego i pałki wielofunkcyjnej. Z raportu policji wynika, że część kibiców podjęła próbę odbicia zatrzymanych już osób. Niemieckie media przekazały wówczas, że aresztowano w sumie 10 osób.

Władze Berlina poinformowały w oświadczeniu dla mediów, że parę dni temu został zwolniony kibic, który od trzech tygodni przebywał w tymczasowym areszcie. 29-latek był jednym z uczestników zajść, które miały miejsce przy Bramie Brandenburskiej.

ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro": Arabia Saudyjska kusi Marciniaka. Oto, co doradzają mu eksperci

"Oskarżonemu zarzuca się, że był częścią grupy około 150 polskich kibiców piłki nożnej, którzy użyli ogromnej siły fizycznej, aby wejść do strefy kibica" - napisano w komunikacie prasowym.

"Berlińska prokuratura postawiła mu zarzuty przed sądem rejonowym w Tiergarten za szczególnie poważne naruszenie spokoju polegające na napaści fizycznej na funkcjonariuszy organów ścigania i usiłowanie spowodowania ciężkiego uszkodzenia ciała, a także stawianie oporu funkcjonariuszom organów ścigania" - dodano.

"Mówi się, że oskarżony sam najpierw rzucił w funkcjonariusza policji napełnioną butelką PET, a chwilę później kamieniem wielkości pięści w radiowóz. Na szczęście ze względu na sprzęt ochronny nikt nie został ranny. Uważa się również, że oskarżony stawiał opór nawet po aresztowaniu" - czytamy dalej w oświadczeniu berlińskiego magistratu.

Według mediów w wyniku wywołanych w strefie kibica zamieszek rannych zostało ośmiu policjantów. Jeden z funkcjonariuszy doznał złamania kości przedramienia. Natomiast jeden z fanów został zabrany do szpitala z podejrzeniem urazu mózgu. Wszyscy policjanci oraz pozostali kibice otrzymali pomoc medyczną (więcej tutaj).

Czytaj także: Znany dziennikarz nie ma wątpliwości. Zdradził, gdzie chce grać Szczęsny Oficjalnie: reprezentant Polski ma nowy klub

Źródło artykułu: WP SportoweFakty