Reprezentacja Polski z ogromnym trudem zakwalifikowała się do finałów mistrzostw Europy i następnie trafiła do bardzo mocnej grupy D. Zawodnicy Michała Probierza jako pierwszy zespół stracił matematyczne szanse na awans do fazy pucharowej.
Na otarcie łez kadra zremisowała 1:1 z Francją, co było marnym pocieszeniem. Jesienią tego roku Biało-Czerwoni wrócą do gry w ramach Ligi Narodów UEFA. Niestety, ostatnie wyniki drużyny Probierza nie napawają optymizmem.
Andrzej Buncol nie gryzł się w język, komentując postawę kadrowiczów. W wywiadzie dla "Faktu" 53-krotny reprezentant kraju wskazał największe mankamenty zespołu. Jego zdaniem, w pierwszej kolejności piłkarzom zabrakło cech wolicjonalnych.
- Niby mamy lepszych piłkarzy niż kiedyś, lepszego trenera i kibiców, ale gramy gorzej. Znów trzy mecze i do domu... Do naszej drużyny, trenera Antoniego Piechniczka, obecna reprezentacja nie miałaby startu... Tak, wiem, że dziś piłka jest inna, ale wciąż liczą się przede wszystkim umiejętności i charakter. A tych nam brakowało - zaznaczył.
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro": Arabia Saudyjska kusi Marciniaka. Oto, co doradzają mu eksperci
Medalista MŚ 1982 spostrzegł również, że spośród podopiecznych Probierza najmniej sobie do zarzucenia może mieć Piotr Zieliński. Pomocnik był kapitanem w dwóch meczach Euro 2024 pod nieobecność Roberta Lewandowskiego.
- To pomocnik dużego europejskiego formatu. O Zielińskim z czystym sumieniem można powiedzieć, że akurat on na Euro się spisał - spostrzegł.
Czytaj więcej:
Burza w mediach. Otoczenie Roberta Lewandowskiego reaguje