Skandal w półfinale. Dostali karnego i śmieją się z decyzji sędziego

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP/EPA / Sędzia Felix Zwayer
PAP/EPA / Sędzia Felix Zwayer
zdjęcie autora artykułu

- Karny był bardzo "miękki". Mieliśmy szczęście - słyszymy po wygranej Anglii z Holandią (2:1) od tamtejszych ekspertów. - Wolę, by finał Euro sędziował Marciniak - twierdzi reporter "The Sun".

Z Dortmundu Mateusz Skwierawski

To była największa kontrowersja półfinałowego spotkania mistrzostw Europy Anglii z Holandią (2:1). Decyzję sędziego Felixa Zwayera o podyktowaniu jedenastki dla Wyspiarzy skrytykowali nawet byli reprezentanci kraju. Jamie Carragher wyśmiał ją, Gary Neville nazwał "haniebną". Roy Keane przyznał, że Kane mógł wpłynąć na arbitra swoją reakcją po starciu.

Ronald Koeman, trener Holendrów, dodał: - W Anglii nie podyktowaliby takiego karnego - stwierdził.

- Przyznaję: mieliśmy szczęście - komentuje Daniel King z "The Sun". - Karny był bardzo "miękki". Ruch rywala nie miał wpływu na akcję - mówi angielski dziennikarz.

Harry Kane miał inny punkt widzenia. - Był kontakt, dla mnie sprawa jest oczywista - przyznał.

ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro": Arabia Saudyjska kusi Marciniaka. Oto, co doradzają mu eksperci

Z uznaniem o Marciniaku

Już wiadomo, że Szymon Marciniak w finale Euro będzie tylko sędzią technicznym. Hiszpańscy eksperci stwierdzili, że wolą, by mecz poprowadził Polak. Francuzi byli zdziwieni, że ich rodak jest w ogóle rozpatrywany pod kątem finału.

Daniel King mówi o swoim faworycie. - Nie jestem fanem Turpina, wolę Marciniaka - twierdzi. - Widziałem Marciniaka wiele razy, trzyma porządek na boisku. O to właśnie chodzi. Nasz mecz z Holandią pokazał, jak ważną rolę spełnia sędzia. Chaos na murawie powoduje ogóle zamieszanie. W Anglii Marciniak jest bardzo ceniony - dodaje reporter "The Sun".

Krytyka? Bo są dobrzy

Angielska kadra była mieszana z błotem niemal przez cały turniej przez ekspertów, kibiców i byłych reprezentantów kraju. A Wyspiarze po wygranej z Holandią (2:1) drugi raz z rzędu zagrają na Euro w finale.

- Oczekiwania były bardzo duże, może trochę na wyrost? Choć jeżeli spojrzymy na obecny zespół Anglii, to wydaje się, że kibice mieli prawo wymagać - opowiada dalej King. - Mamy ukształtowaną drużynę z dużym doświadczeniem. Przed turniejem mówiliśmy o półfinale, może o czymś więcej. Przecież zagraliśmy dobre mistrzostwa w Katarze odpadając w ćwierćfinale z Francją. Czego zatem możesz oczekiwać po takim turnieju? - komentuje nasz rozmówca.

Anglia rozkręcała się z każdym meczem na Euro w Niemczech. Przełomowa była wygrana ze Słowacją (2:1) po dogrywce i niesamowity gol przewrotką Jude'a Bellingham w ostatniej minucie meczu. Anglicy pokazali charakter, w następnej rundzie pokonali Szwajcarię w rzutach karnych, choć ten element gry od wielu lat nie leży Wyspiarzom. Z kolei w półfinale Anglia zadała decydujący cios na sam koniec. Znacznie poprawiła jakość gry, atakowała. Przez większą część meczu była lepsza od Holandii.

To ich moment

- Nawet gdy grasz średnio, potrzebujesz momentów zwrotnych. Anglia pokazuje taką postawę w Niemczech - mówi reporter 'The Sun". - Wygraliśmy mecz wagi ciężkiej. Trochę szczęśliwie, ale ten element też jest potrzebny - twierdzi. - To nasz moment, tu i teraz. Nadszedł czas dla tych chłopaków, by w końcu coś wygrali - opowiada Daniel King.

Gareth Southgate objął drużynę w 2016 roku i doprowadził Anglię kolejno do czwartego miejsca na mundialu 2018, finału Euro 2020, ćwierćfinału MŚ 2022 i finału Euro 2024.

Szkoleniowiec przyznał, że awans z kadrą do finału wielkiej imprezy poza własnym krajem jest jego największym sukcesem w karierze trenerskiej. Anglia wygrała duży turniej tylko raz - mistrzostwa świata w 1966 roku w Londynie. Finał Euro 2020 również rozgrywała na Wembley, ale przegrała po rzutach karnych z Włochami.

- Jestem dumny, że mogę zabrać drużynę na pierwszy zagraniczny finał. Gramy z najlepszą reprezentacją turnieju. Pytanie, jak zabrać im piłkę! Hiszpania ma dodatkowy dzień na przygotowania, ale my nadal walczymy - komentował Southgate.

Trener był pytany o krytykę swojej reprezentacji. Anglia do meczu ze Słowacją w 1/8 finału grała najpewniej najbrzydszą piłkę ze wszystkich drużyn na mistrzostwach. Nie dało się patrzeć na ociężałych graczy, którzy wolno podawali sobie piłkę i nie stwarzali zagrożenia. Selekcjoner tłumaczył później, że zawodnicy nie radzili sobie z presją.

Trener dziękuje 

- Wszyscy chcemy być kochani, prawda? Gdy robisz wszystko, by wypaść jak najlepiej w barwach swojego kraju, a nie dajesz rady, to znacznie trudniej iść do przodu z dodatkowym bagażem krytyki, gdy czytasz na swój temat złe rzeczy - w delikatny sposób komentował angielski selekcjoner.

Trener docenił jednak postawę kibiców na stadionie. - Niesamowicie nas wspierają. Jeżdżą za kadrą za własne pieniądze, są zaangażowani. Gdybym nie był trenerem, oglądałbym mecz z nimi. Możliwość zapewnienia kibicom finału to nasze podziękowanie za ich trud - mówił Southgate.

Bohater nawet nie marzył

Bohaterem Anglii został Ollie Watkins. W końcówce meczu zmienił Harry'ego Kane'a, rozegrał drugi mecz w turnieju. Ale jego gola zapamięta cały kraj, być może i kolejne pokolenia.

- Gdy zobaczyłem, że piłka wpadła w dolny róg bramki... o mój Boże. Poczułem się, jak w zwolnionym tempie. Przez moje ciało przeszedł prąd, nie da się opisać tego uczucia - opowiadał napastnik Aston Villi. - Nie chcę kłamać. Nawet nie marzyłem o takim dniu, będąc dzieckiem - opowiada. - Nie sądziłem, że kiedykolwiek zagram dla Anglii na Euro. Jestem realistą - mówił.

Finał mistrzostw Europy pomiędzy Anglią a Hiszpanią odbędzie się w niedzielę 14 lipca o godzinie 21.00.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty