Fani tworzą niezwykłą atmosferę na Euro 2024, a wszystko za sprawą żywiołowego dopingu. Niestety na kibicowaniu swoim ulubieńcom ich udział w tej imprezie się nie kończył. Byli oni bowiem autorami wielu sytuacji, które burzą ogólny obraz czempionatu za naszą zachodnią granicą. Mowa między innymi o rzucaniu kubków na murawę, a przede wszystkim o wbieganie na boisko.
Przykładem mogą być obrazki, które miały miejsce podczas meczu Portugalii z Turcją w fazie grupowej. W pewnym momencie na murawę wtargnął młody fan Cristiano Ronaldo, który chciał mieć zdjęcie ze swoim idolem. Napastnik z uśmiechem przystał na tę propozycję i spełnił marzenie kibica. Niestety w ślad za 10-latkiem poszli inni, co wyraźnie zaburzyło przebieg spotkania. Podobnych sytuacji było niestety jeszcze więcej.
To wywołało krytykę pod adresem organizatorów, którym zarzucano brak odpowiedniego przygotowania służb porządkowych. Ochroniarze nie potrafili zapobiegać takim incydentom, a złapanie intruzów również nie przychodziło im łatwo. Swoje zdanie na ten temat wypowiedział w TVP Sport były selekcjoner reprezentacji Polski Jerzy Brzęczek.
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro": Zmierzch Cristiano Ronaldo? Eksperci bez wątpliwości
- Porządkowi i trzymanie bezpieczeństwa to największy problem tych mistrzostw. Liczba wtargnięć na boisko podczas Euro jest zatrważająca - stwierdził wprost. Trudno nie zgodzić się z taką opinią, bowiem takie incydenty nie tylko zaburzają przebieg spotkań, ale psują ogólny obraz imprezy.
Na placu boju o mistrzostwo Europy zostały już tylko cztery drużyny. W pierwszym półfinale Francja zmierzy się z Hiszpanią. Mecz ten odbędzie się we wtorek o godzinie 21:00. Dzień później o tej samej porze o drugą przepustkę do finału powalczą reprezentacje Anglii i Holandii.
Zobacz także:
Dramat gwiazdy niemieckiej kadry. Pilna operacja
Kolejne kłopoty Mbappe. Co z jego grą w półfinale?