Najwięcej mandatów w drugiej turze niedzielnych (7 lipca) wyborów parlamentarnych we Francji zdobyła lewicowa koalicja Nowego Frontu Ludowego - tak wynika z sondażu exit poll. Drugą siłą w parlamencie prawdopodobnie będzie obóz prezydenta Emmanuela Macrona, a dopiero kolejną skrajnie prawicowe Zjednoczenie Narodowe Marine Le Pen.
Porażkę partii Le Pen, która przed tygodniem wygrała pierwszą turę wyborów, skomentował na portalu X Jules Kounde. Obrońca Trójkolorowych, który obecnie przebywa ze swoją reprezentacją na Euro 2024 w Niemczech, odetchnął z ulgą.
"Ulga, która jest równa zmartwieniom ostatnich tygodni, jest ogromna. Gratulacje dla wszystkich Francuzów, którzy zmobilizowali się, aby ten piękny kraj, jakim jest Francja, nie znalazł się pod rządami skrajnej prawicy" - podkreślił w swoim wpisie 25-letni Kounde.
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro": przedwczesny finał? "Poziom emocji był najwyższy"
"Zwycięstwo Ludu" - dodał na X inny reprezentant Aurelien Tchouameni. Wyborcom pogratulował też na Instagramie Marcus Thuram. "Niech żyje różnorodność, niech żyje Republika, niech żyje Francja. Walka trwa" - napisał. "Głos" zabrał również Ousmane Dembele, który na swoim instagramowym profilu zamieścił zdjęcie (patrz poniżej), na którym widać, jak się uśmiecha po publikacji pierwszych wyników.
Kounde, partner klubowy Roberta Lewandowskiego w FC Barcelonie, apelował do rodaków o mądry wybór - podobnie jak Kylian Mbappe - przed pierwszą turą wyborów. Obaj francuscy piłkarze ostrzegali przed głosowaniem na kandydatów Zjednoczenia Narodowego Marine Le Pen.
"Zjednoczenie Narodowe nie jest rozwiązaniem. To partia zbudowana na nienawiści do innych, dezinformacji, której słowa mają nas napiętnować i podzielić" - tak kilka dni temu pisał na X Kounde.
Koledze z kadry wtórował Mbappe. - Dziś wszyscy widzimy, że ekstremiści są blisko zdobycia władzy i mamy możliwość wyboru przyszłości dla naszego kraju. Wzywam wszystkich młodych ludzi, aby poszli i zagłosowali, aby naprawdę byli świadomi powagi sytuacji. Kraj musi się utożsamiać z wartościami różnorodności i tolerancji - apelował gwiazdor Realu Madryt.
Francuzi jednak nie posłuchali tych głosów. Przed tygodniem Zjednoczenie Narodowe uzyskało wynik 33,2 proc., Nowy Front Ludowy - 28 proc., obóz prezydenta Emmanuela Macrona - 20 proc., a Republikanie - 6,6 proc. To zapowiadało, że obóz Marine Le Pen mógł przejąć władzę we Francji.
Sondażowe wyniki drugiej tury pokazują jednak, że najprawdopodobniej do tego nie dojdzie.
Le soulagement est à la hauteur de l’inquiétude de ces dernières semaines, il est immense.
— Jules Kounde (@jkeey4) July 7, 2024
Félicitations à tous les Français qui se sont mobilisés pour que ce beau pays qu’est la France ne se retrouve pas gouverné par l’extrême droite.
La victoire du Peuple
— Tchouameni Aurélien (@atchouameni) July 7, 2024
Zobacz:
Apele Mbappe na niewiele się zdały. Francuzi nie posłuchali