Z Dortmundu - Dariusz Faron, WP SportoweFakty
Reprezentacja Polski pożegnała się z turniejem w godny sposób. Podopieczni Michała Probierza sprawili niespodziankę, remisując z Francją 1:1. Wicemistrzowie świata objęli prowadzenie za sprawą Kyliana Mbappe, ale później rzut karny wykorzystał Robert Lewandowski. Polacy zajęli ostatnie miejsce w tabeli z jednym punktem na koncie.
- Ten turniej pokazał, że jako drużyna się rozwijamy. Może nie udało się wyjść z grupy, ale było dużo pozytywów - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Jakub Kiwior. Obrońca przyznaje, że po zmianie stron sfaulował w polu karnym Ousmane Dembele.
Dariusz Faron, WP SportoweFakty: Kończymy mistrzostwa Europy w pozytywny sposób. Jak pan ocenia mecz w Dortmundzie?
Jakub Kiwior, obrońca reprezentacji Polski: Wyszliśmy na luzie, bo nie graliśmy już o nic. Chcieliśmy, by kibice zobaczyli nasz dobry występ. Chcieliśmy grać w piłkę. Pokazać fanom, którzy nas wspierają, że Polska nie musi tylko kopać daleko do przodu, umie też wyprowadzić akcję od własnej bramki. I stwarzać groźne sytuacje.
Ten mecz to dowód, że kadra się rozwija?
Pokazał to cały turniej w naszym wykonaniu. Może nie udało nam się wyjść z grupy, jednak było dużo pozytywów. Z każdego meczu musimy wyciągnąć to, co dobre, i poprawić to, co nie działało. Wierzę, że pójdzie to w bardzo dobrą stronę.
Jak ocenia pan sytuację, w której sprokurował pan rzut karny?
To był oczywisty faul. Nawet się nie łudziłem, że będzie zmiana decyzji po VAR. Spóźniłem się o ułamek sekundy. W pierwszym momencie wydawało mi się, że zrobiłem wszystko idealnie i że był odpowiedni moment na zaatakowanie. Niestety rywal wykorzystał swoją szybkość, wsadził przede mnie nogę i już wiedziałem, że nie zdążę wybić piłki. Uderzyłem w jego nogę, a on upadł. Za takie zagranie należał się Francji rzut karny.
Czujecie po turnieju niedosyt?
Tak, na pewno jeśli chodzi o liczbę zdobytych punktów. Może w niektórych momentach zaprezentowaliśmy się fajnie, ale w piłce liczą się wyniki. Dlatego faktycznie jest niedosyt. Szkoda, że już wracamy do domu. Możemy jedynie wyciągnąć pozytywne wnioski i kontynuować naszą pracę, a następnie wywalczyć awans na kolejny wielki turniej.
Czego zabrakło, by wyjść z grupy na Euro 2024?
Przeciwnicy po prostu wykorzystali nasze błędy. Nie da się grać dobrze w całym spotkaniu. Zawsze przytrafi się jakaś pomyłka, choćby w momencie, gdy przez chwilę brakuje sił. Klasowe drużyny potrafią to wykorzystać i właśnie w takich chwilach traciliśmy gole. Potem nie byliśmy w stanie odrobić strat.