Niedzielny wieczór przyniósł pierwsze starcia ostatniej kolejki fazy grupowej Euro 2024. Wiele emocji dostarczyło starcie w Stuttgarcie, w którym reprezentacje Szkocji i Węgier grały o zachowanie nadziei na awans do 1/8 finału. Przez długi czas wszystko wskazywało na to, że starcie to zakończy się bezbramkowym remisem.
Tak się jednak nie stało. Wszystko za sprawą trafienia Kevina Csobotha w dziesiątej minucie doliczonego czasu. Węgrzy wygrali tym samym 1:0, odnosząc pierwsze zwycięstwo na tym czempionacie. Wywalczyli dzięki temu niezwykle cenne trzy punkty, które dają im na ten moment szansę na awans z klasyfikacji drużyn z trzecich miejsc.
Trafienie 24-letniego napastnika wywołało ogromną euforię nie tylko wśród kibiców, ale też w węgierskich mediach. "W ostatnich chwilach dziesięciominutowej dogrywki, pod koniec szybkiego kontrataku, rezerwowy Csoboth strzelił gola, który oznaczał utrzymanie się przy życiu" - czytamy na portalu vg.hu. Dodano również, że "przez całe spotkanie Węgrzy byli bliżej prowadzenia".
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro". Kto w bramce na mecz z Francją? "Nie wyobrażam sobie"
"Węgrzy wygrali w szaleńczym pościgu" - czytamy z kolei już w tytule relacji na portalu nepszava.hu, gdzie sprecyzowano również sytuację drużyny na Euro 2024. "Reprezentacja Węgier zajęła trzecie miejsce z 3 punktami i będzie musiała kibicować dwóm grupom, w których drużyna z trzeciego miejsca nie zdobędzie więcej niż 2 punkty lub zakończy rozgrywki różnicą bramek co najmniej -4 w przypadku 3 punktów" - skwitowano.
Na magyarnemzet.hu zwrócono z kolei szczególną uwagę na moment, który wprowadził cały stadion w osłupienie. W 68. minucie doszło do poważnego zderzenia napastnika Barnabasa Vargi z bramkarzem Angusem Gunnem. Węgrowi szybko została udzielona pomoc, po czym został on przewieziony do szpitala.
"Pięćdziesiąt tysięcy ludzi na stadionie w Stuttgarcie ogarnęła rozpacz i wszyscy zapomnieli, o co toczy się gra w meczu Szkocji z Węgrami na mistrzostwach Europy. Następnie, po pozornie niekończących się kilku minutach, Varga opuścił boisko na noszach przy owacji na stojąco i został zabrany do szpitala" - czytamy.
Nie zabrakło też oczywiście nawiązania do samego wyniku, który określono mianem cudu. Bramkę Csobotha na wagę zwycięstwa nazwano z kolei "najważniejszym golem w jego życiu".
Zobacz także:
Wisła stara się o utalentowanego Polaka