Euro 2024 nie było szczęśliwe dla Roberta Lewandowskiego. Kapitan reprezentacji Polski doznał urazu mięśnia dwugłowego uda w meczu towarzyskim z Turcją, który odbywał się na kilka dni przed początkiem turnieju w Niemczech.
Rozpoczęła się walka z czasem o jak najszybszy powrót do zdrowia. Nie udało się na Holandię. Biało-Czerwoni przez całe spotkanie musieli sobie radzić bez napastnika FC Barcelony. Była nadzieja, że "Lewy" zagra od pierwszego gwizdka przeciwko Austrii.
Tak się nie stało, choć jak przyznawał sam zawodnik, czuł się gotowy do gry. Kapitan reprezentacji Polski wszedł na boisko w 59. minucie spotkania, jednak nie pomógł w osiągnięciu korzystnego wyniku.
ZOBACZ WIDEO: "Najsilniejszy selekcjoner od lat". Jest pod wrażeniem Michała Probierza
Wszystko wskazuje na to, że Lewandowski w końcu wyjdzie w podstawowym składzie. Nie jest jednak wykluczone, że 35-latek zejdzie z boiska w drugiej połowie. Takie wieści w Kanale Sportowym przekazał Dariusz Szpakowski.
- Ryzyko urazu wciąż jest. Czas od momentu doznania kontuzji jest krótki. Na pewno nie odżałowałby sobie tego, że nie wyszedł w podstawowym składzie - powiedział legendarny komentator TVP Sport.
Odnośnie do podstawowego składu na mecz z Francją wiadomo też, że na ławce rezerwowych zasiądzie Wojciech Szczęsny. Nie wiadomo, jaka jest przyczyna absencji dotychczasowego numeru jeden w bramce (czytaj TUTAJ).
Zobacz także:
"Są tak nieobliczalni". Wskazał największe zagrożenie dla Szczęsnego