Po przegranej Polski z Austrią stało się jasne, że tylko jeden scenariusz utrzyma biało-czerwonych przy życiu przed ostatnią kolejką. Holandia musiała wygrać z Francją, by ostatnie spotkanie z zespołem "Trójkolorowych" był o coś. W przeciwnym razie Polacy zagrają z Francuzami o tzw. pietruszkę.
Francja miała przewagę, wypracowała sobie parę sytuacji, ale zawodziła ją skuteczność. Holendrzy nie atakowali aż tak ochoczo. Wyglądało to tak, jakby satysfakcjonował ich remis.
Inna sprawa, że w 69. minucie "Pomarańczowi" objęli prowadzenie. To znaczy, przynajmniej przez moment tak się wydawało. Xavi Simons oddał strzał zza pola karnego, po którym piłka wpadła do siatki. W sektorach zajmowanych przez holenderskich kibiców zapanowała euforia, ale trwała raptem kilka sekund.
Asystent sędziego zasygnalizował bowiem pozycję spaloną. Uznano, że Mike Maignan był absorbowany przez Denzela Dumfriesa. Holender był na spalonym w momencie strzału i jednocześnie utrudnił interwencję bramkarzowi. Interwencja VAR trwała przez dobre kilkadziesiąt sekund, natomiast ostatecznie podtrzymano decyzję z boiska o nieuznaniu tej bramki.
Zobacz sytuację z nieuznanym golem dla Holandii:
ZOBACZ WIDEO: Raport z Berlina. "Byliśmy o klasę słabsi od Austriaków"
CZYTAJ TAKŻE:
Probierz tak skomentował postawę swoich piłkarzy
Tomaszewski bardzo ostro po meczu Polaków. Mocne słowa