95. minuta. Co zrobił Albańczyk? Nagranie niesie się po sieci

Zdjęcie okładkowe artykułu: Twitter / TVP Sport / Na zdjęciu: Bramka Albanii na 2:2 z meczu z Chorwacją
Twitter / TVP Sport / Na zdjęciu: Bramka Albanii na 2:2 z meczu z Chorwacją
zdjęcie autora artykułu

Albańczycy znów zaimponowali na Euro 2024, ale Chorwaci błyskawicznie ich skarcili i doprowadzili do remisu. Przy jednej z bramek mieli sporo szczęścia. Podopieczni Silvinho jednak odpowiedzieli w pięknym stylu i napisali historię.

Reprezentacja Chorwacji bardzo słabo rozpoczęła Euro 2024. W inauguracyjnym meczu przegrała z Hiszpanią 0:3. Miała jednak nadzieję, że odkuje się podczas meczu z Albańczykami. W derbach Bałkanów to ekipa Zlatko Dalicia była zdecydowanym faworytem.

Chorwaccy kibice jednak przeżyli szok. W pierwszej połowie to Albańczycy mieli zdecydowanie więcej sytuacji i po 45 minutach prowadzili 1:0. W drugiej odsłonie Chorwaci grali już lepiej, ale przez długi czas nie byli w stanie zdobyć bramki. Taka sytuacja utrzymywała się aż do 74. minuty.

Wtedy to sprawy w swoje ręce wziął Andrej Kramarić. Otrzymał on podanie od Ante Budimira i z zimną krwią strzelił między nogami albańskiego obrońcy. Bramkarz nie miał nic do powiedzenia i w ten sposób Chorwaci wyrównali stan meczu.

ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro". Eksperci o meczu z Austrią. "To będzie najważniejsze"

Albańczycy dalej zdawali się być w szoku i Chorwaci to wykorzystali. Dwie minuty później strzał oddał Luka Sucić, ale piłkarz Albanii zdołał wybić piłkę. Zrobił to jednak na tyle niefortunnie, że futbolówka wpadła do bramki, a ostatni kontakt z nią miał Klaus Gjasula. W tej sposób Chorwaci wyszli na prowadzenie 2:1.

Albańczycy nie zamierzali jednak się poddawać. Wyprowadzili zabójczą kontrę i doprowadzili do remisu. Na uwagę zasługuje to, że to właśnie Klaus Gjasula ustalił wynik spotkania. Wszystkie bramki możesz zobaczyć poniżej.

- Ten stadion miał odlecieć i mam wrażenie, że niebawem startujemy. Gjasula najpierw gol samobójczy, później taka strata, która znowu mogła dać gola Chorwatom, a teraz pod nogami Gvardiola, obok Livakovicia. (...) Było czuć, że to jest zespół tak naładowany energią, chcoiażby ta ławka rezerwowych, ktora wyskakiwała i pokazywała sędziemu, że trzeba doliczyć trochę więcej - mówili komentatorzy TVP Sport Michał Zawacki i Kazimierz Węgrzyn.

Czytaj więcej: To tam trafi wkrótce Adam Buksa? Ambicje tego klubu sięgają Ligi Mistrzów

Źródło artykułu: WP SportoweFakty