Na ten dzień długo czekali kibice reprezentacji Polski. 16 czerwca Biało-Czerwoni rozpoczęli swój udział w Euro 2024. Spotkanie można było oglądać na antenach TVP, TVP Sport, ale także i w internecie czy za pośrednictwem aplikacji TVP.
Jednak nie wszystko poszło tak, jak należy. Użytkownicy aplikacji publicznego nadawcy nie mogli obejrzeć początku spotkania Polski z Holandią. W sieci pojawiły się wpisy internautów, które informowały o problemach.
Z wyjaśnieniem pospieszył dyrektor TVP Sport, Jakub Kwiatkowski. Okazuje się, że publiczny nadawca padł ofiarą ataku hakerów.
ZOBACZ WIDEO: Zmiany przepisów na Euro 2024. "Było to widać"
"Około godziny 15:00 Telewizja Polska odnotowała atak DDOS przeprowadzony z adresów IP zlokalizowanych na terenie Polski. Po niecałej minucie zaczęliśmy działania przy współpracy z operatorami krajowymi, które doprowadziły do mitygacji ataku. Służby IT przywróciły usługi" - napisał w serwisie "X".
"Ze swojej strony mogę przeprosić wszystkich kibiców, którzy stracili możliwość śledzenia początku transmisji w Internecie" - dodał Kwiatkowski.
Czym jest atak DDOS? To jeden z najczęściej występujących ataków hakerskich. Ma on na celu zajęcie wszystkich dostępnych i wolnych zasobów w celu uniemożliwienia funkcjonowania całej usługi. Atak polega na przeprowadzeniu ataku równocześnie z wielu miejsc jednocześnie.
Czytaj także:
Sądne dni "Lewego". Probierz ma plan
Ważna zmiana. Takim składem mamy dziś zagrać z Holandią