Sprawa Kamila Kosowskiego ciągnie się już od dwóch lat. Przypomnijmy, że ówczesny sponsor reprezentacji, Telekomunikacja Polska SA wykorzystała wizerunek piłkarzy do spotu reklamowego swojej firmy. Kosowski poszedł w ślady Macieja Żurawskiego, który jako pierwszy postanowił upomnieć się o swoje. Kadrowicze twierdzili, że ich wizerunek mógł zostać wykorzystany w momencie, gdy prezentowana była większość piłkarzy reprezentacji. Żurawski wygrał nawet proces w pierwszej instancji. Sąd Apelacyjny zmienił jednak wyrok, uznając, że ten z pierwszej instancji jest sprzeczny z interesem publicznym. To orzeczenie spowodowało, że w pierwszej instancji przegrał Kosowski. Obaj zawodnicy jednak nie odpuszczają i zamierzają swoich praw dochodzić przed Sądem Najwyższym.
Prezes PZPN Grzegorz Lato uważa, że jedynym rozsądnym rozwiązaniem tego sporu byłaby ugoda pomiędzy piłkarzami a sponsorem. Sam Kosowski odmówił komentarza w sprawie. Telekomunikacja Polska SA rok temu podpisała nowy, dwuletni kontrakt z reprezentacją. Na jego mocy do kasy PZPN ma trafić 8 milionów złotych. Za awans na mundialu przewidziana była dodatkowa premia - 4 miliony złotych. Jeżeli Kosowski wygra sprawę przed sądem, to TP będzie mogła egzekwować te pieniądze od PZPN, który zagwarantował jej możliwość wykorzystania wizerunku zawodników.
Więcej w Przeglądzie Sportowym