Walczy o niego PSG. Dostał zakaz opuszczania Rosji

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Goran Stanzl/Pixsell/MB Media / Na zdjęciu: Matwiej Safonow
Getty Images / Goran Stanzl/Pixsell/MB Media / Na zdjęciu: Matwiej Safonow
zdjęcie autora artykułu

Matwiej Safonow ma zostać nowym bramkarzem Paris Saint-Germain. Wszystko miało być już ustalone, tymczasem Rosjanin otrzymał zakaz opuszczania swojego kraju. Powód? Niezapłacone alimenty.

Parę dni temu Fabrizio Romano poinformował, że Matwiej Safonow zostanie nowym bramkarzem PSG. Klub ze stolicy Francji zapłaci za niego łącznie 20 milionów euro (wliczając wszelkie bonusy). 25-latek miał już nawet przejść testy medyczne, ale do dziś jego transfer nie został oficjalnie potwierdzony przez żadną ze stron.

I nie wiadomo kiedy (i czy w ogóle) to nastąpi. Na razie sprawy się delikatnie skomplikowały, ponieważ Safonow otrzymał zakaz opuszczania Rosji - napisał tamtejszy dziennik "Championat".

Czasem transfer może upaść z absurdalnego powodu i obecnie mamy do czynienia z jednym z nich. 6 czerwca sąd podjął wspomnianą wyżej decyzję o ukaraniu Safonowa. Ma to związek ze sporem z byłą żoną o nieuregulowane alimenty. Safonow ma być jej winien około 60 milionów rubli, co w przeliczeniu daje ponad 600 tys. euro.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gwiazdor chciał rzucić koszulkę. I zaczęło się szaleństwo

- To wszystko plotki. Nie będę tego komentował - powiedział Safonow, cytowany przez wspomniany "Championat".

W piątek reprezentacja Rosji grała towarzyski mecz z Białorusią na wyjeździe. Safonow dostał od selekcjonera 45 minut. Po powrocie do kraju nie będzie mógł już z niego wyjechać.

To może stanowić problem dla PSG i niewykluczone, że mistrzowie Francji zmienią swoje plany na letnie okienko transferowe i poszukają innego bramkarza.

Przypomnijmy, że Safonow miał być w drużynie numerem dwa, bo z klubu odchodzą Keylor Navas i Alexandre Letellier.

CZYTAJ TAKŻE: Zła wiadomość dla ligowców. Wyraźny sygnał od selekcjonera Niecodzienny finał konferencji Probierza. Sala wybuchła śmiechem

Źródło artykułu: WP SportoweFakty