Zamknięta kadra, zgrupowania w izolacji, ukrywanie informacji, cisza medialna - to tak zazwyczaj funkcjonowała reprezentacja Polski tuż przed wielkimi turniejami. Michał Probierz postawił jednak na wyraźną rewolucję i kompletnie zmienił to, co uchodziło już za utarty schemat.
Zgrupowanie odbywa się w Warszawie, a nie w odizolowanych ośrodkach w Arłamowie czy Juracie. Piłkarze trenują na Stadionie Narodowym, mają swobodny kontakt ze swoimi rodzinami. Atmosfera na kilkanaście dni przed startem Euro 2024 jest spokojna, być może nawet zbyt bardzo.
- Na Euro awansowaliśmy dość szczęśliwie i to jest jeden z powodów tych zmian. Te poprzednie zgrupowania miały charakter wypoczynkowy, a teraz to psychologiczny sygnał od Probierza, że mamy dużo pracy do wykonania. Potwierdza to spora liczba treningów i aktywności. Ważne jest też to, że w Warszawie jest dostęp do wszystkich rzeczy związanych z medycyną i regeneracją - mówi Marcin Kwiatkowski, psycholog PKOl oraz organizacji Sports and Minds.
Kibice już nie wierzą
Przed poprzednimi mistrzostwami Europy czy mundialami w kraju panowała atmosfera przesadnego optymizmu. Nic dziwnego, często na wielki turniej jechaliśmy po bardzo udanych eliminacjach, mieliśmy stosunkowo łatwe grupy. Niemal za każdym razem, z wyjątkiem Euro 2016, kończyło się wielkim rozczarowaniem. Nawet po wyjściu z grupy na mistrzostwach świata w Katarze mało kto popadał w euforię.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kapitalnie to zrobił! Gol "stadiony świata"
Tym razem reprezentacja Polski już przed turniejem niemal całkowicie straciła zaufanie kibiców. Kompromitująca porażka z Mołdawią (2:3), styl godny europejskich słabeuszy czy nieustanne skandale (często nie z winy piłkarzy, lecz PZPN) zniszczyły atmosferę wokół drużyny do tego stopnia, że zainteresowanie Euro jest zdecydowanie mniejsze. Michał Probierz chce to najwyraźniej zmienić.
- Przebywanie w Warszawie to może być psychologiczny sygnał, by kibicować kadrze. Reprezentacja spotkała się z ogromną ilością krytyki. Izolacja dla mediów, dla kibiców to tryb pracy dla zespołów, które są w dobrym momencie i chcą coś w zaciszu poprawić. Z nami jest inaczej - tłumaczy nasz rozmówca.
Według niego to właśnie pokazanie fanom, że kadra jest otwarta i piłkarze robią cokolwiek, by poprawić swoją formę. - Trener chce pokazać kibicom, że mistrzostwa Europy to święto piłki, rzecz ważna dla całego narodu i zachęcić do kibicowania - dodaje.
Mogłoby jednak temu przeczyć ogłoszenie powołań. W ubiegłym tygodniu Michał Probierz ogłosił je na konferencji na polu golfowym, co dla wielu obserwatorów było szokujące. Pojawiły się jednak doniesienia, że selekcjoner zrobił to ze względu na wyciek listy piłkarzy do mediów.
- Michał Probierz sam mówił, że golf pozwala mu zebrać myśli i się zrelaksować. Ogłoszenie kadry w takim miejscu może wynikać z tego, że to było miejsce dla niego bezpieczne - tłumaczy nasz rozmówca.
Według Kwiatkowskiego takie ogłoszenie kadry może mieć dodatkowy pozytywny efekt. Choć nie do końca przez Probierza zamierzony. - Zdjął presję z zawodników. Obecnie mówi się głównie o trenerze, sposobie ogłoszenia nominacji, a nie o piłkarzach. To może ich w pewien sposób ochronić - przybliża psycholog.
W tym roku nasza reprezentacja zmierzy się w grupie z Holandią, Francją oraz Austrią. Mało kto daje naszej kadrze szansę na wyjście z grupy, mimo że teoretycznie zespół będzie do tego potrzebować najpewniej tylko jednego wygranego spotkania. Skoro Biało-Czerwoni mieli problemy z Mołdawią czy Albanią, to jakim prawem kibice mają oczekiwać, że piłkarze sprostają jednym z najlepszych ekip Starego Kontynentu?
- Ranga przeciwników paradoksalnie może nam pomóc. Będziemy bardziej skupieni, zaangażowani i dokładni. Psychologia działa tak, że trudno się gra przeciwko ekipom teoretycznie słabszym. To rywale będą mieli na sobie większą presję. Problemem u nas może być nadmiar motywacji na dobrych przeciwników - diagnozuje Kwiatkowski.
Widać, że Michał Probierz chce, by Polacy wyszli w najwyższej formie już w pierwszym meczu z Holandią. Nic w tym dziwnego, bowiem już pierwszy mecz może zdecydować o układzie sił w tabeli.
- Są zespoły, które szybko i wolno wchodzą w turniej. Ta wysoka liczba treningów ma psychologicznie pokazać piłkarzom, że mamy być gotowi od samego początku i chcemy zaskoczyć Holandię czy Austrię - twierdzi psycholog.
Szczęsny i Lewandowski na ratunek
Wielu mogłoby pomyśleć, że przy takich przeciwnikach zwłaszcza ci mniej doświadczeni piłkarze będą odpuszczać czy szybko się załamią po straconej bramce. W uniknięciu takiego scenariusza mają pomóc chociażby Robert Lewandowski czy Wojciech Szczęsny.
- Wielu piłkarzy niedługo już będzie kończyć karierę i to dla nich ostatnia szansa, żeby osiągnąć dobry wynik na dużej imprezie. U nich takie myśli na pewno się nie pojawią. Młodzi także zdają się być ambitni. Michał Probierz to nie jest trener, który cokolwiek by odpuszczał i będzie pilnował motywacji u piłkarzy - zapowiada Kwiatkowski.
W utrzymaniu koncentracji ma także pomóc swobodny kontakt z partnerkami piłkarzy. Hotel jest otwarty, piłkarze nie mają zbyt dużych ograniczeń. Muszą jedynie przychodzić na czas na treningi i odprawy. To właśnie ten element ma zapewnić trochę luzu psychicznego.
- Bardziej doświadczeni zawodnicy potrafią funkcjonować w otoczeniu bliskich i bez nich. Są psychicznie przygotowani na każde okoliczności. Tym młodszym obecność bliskich może pomagać, bo mają z kim porozmawiać o swoich problemach - ocenia Kwiatkowski.
Zaznacza jednak, że sprawa nie jest jednoznaczna. Nie istnieje bowiem jedno kompleksowe badanie, które pokazuje, że izolacja bądź jej brak będzie miała pozytywny wpływ w każdym przypadku. Często takie korelacje są dopisywane po fakcie, ale niekoniecznie są one prawdziwe.
Terminarz meczów reprezentacji Polski na Euro 2024:
Polska - Holandia (niedziela, 16 czerwca, godz. 15:00)
Polska - Austria (piątek 21 czerwca, godz. 18:00)
Francja - Polska (wtorek, 25 czerwca, godz. 18:00)
Arkadiusz Dudziak, dziennikarz WP SportoweFakty
CZYTAJ TAKŻE:
To nie żart. Kylian Mbappe zadebiutuje w Realu Madryt na PGE Narodowym
Lawina komentarzy po transferze Mbappe. "Byli skazani na siebie"