Włoski szkoleniowiec wygrał swoją piątą Ligę Mistrzów i w tej statystyce nie ma sobie równych. Żaden inny trener w najbliższym czasie nie będzie w stanie mu zagrozić. Co ciekawe, Włoch już przed meczem Realu Madryt z Borussią Dortmund był na pierwszym miejscu w tej klasyfikacji.
Zaledwie dwóch szkoleniowców wygrywało Champions League trzykrotnie. To Pep Guardiola i Zinedine Zidane. Wyczyn Carlo Ancelottiego może być bardzo trudny do pobicia, a przecież Włoch ma jeszcze dwa lata kontraktu z Królewskimi.
Mecz z Borussią na Wembley był dla trenera mistrzów Hiszpanii szóstym spotkaniem, którego stawką był triumf w Lidze Mistrzów. W jedynej z tych potyczek, która zakończyła się dla niego porażką dużą rolę odegrał Polak.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kuriozalny błąd w finale! Na szczęście jej wybaczyli
W pamiętnym dla kibiców w naszym kraju finale Liverpool mierzył się z Milanem w 2005 roku. W bramce The Reds wystąpił wówczas Jerzy Dudek, który został bohaterem serii rzutów karnych broniąc uderzenia Andrei Pirlo oraz Andrija Szewczenki.
Wcześniej jego koledzy pokazali charakter i doprowadzili do wyrównania, choć przegrywali już 0:3. Ancelotti wygrał wszystkie pozostałe mecze finałowe. Jest także jedynym trenerem na świecie, który zdobył mistrzostwa pięciu najlepszych europejskich lig (angielskiej, hiszpańskiej, włoskiej, francuskiej i niemieckiej).
Czytaj także:
Niedobre informacje dla Wisły Kraków. Wszystko przez... finał Ligi Mistrzów
Magiczna noc Realu na Wembley. "Królewscy" wygrali Ligę Mistrzów!