Szaleństwo w Wisła - Lechia. Znamy nowego ekstraklasowicza

Materiały prasowe / Grzegorz Radtke / Lechia Gdańsk / Na zdjęciu: Lechia Gdańsk wygrała w Krakowie i zapewniła sobie awans do PKO Ekstraklasy
Materiały prasowe / Grzegorz Radtke / Lechia Gdańsk / Na zdjęciu: Lechia Gdańsk wygrała w Krakowie i zapewniła sobie awans do PKO Ekstraklasy

Lechia Gdańsk wygrała na wyjeździe z Wisłą Kraków 4:3 i awansowała do PKO Ekstraklasy. Gospodarze kończyli mecz w dziewiątkę po czerwonych kartkach Davida Junki i Josepha Colleya.

z Krakowa Tomasz Galiński, WP SportoweFakty

To był taki hit, którego oczekiwali postronni kibice. Intensywny, z dużą liczbą sytuacji, ze zwrotami akcji. W Krakowie było wszystko. To znaczy prawie wszystko. Zabrakło tylko lepszej gry Wisły Kraków, która tego popołudnia nie była równorzędnym rywalem dla liderującej Lechii Gdańsk.

Lechii, która wygrała w Krakowie 4:3, prezentując ofensywny futbol. I te trzy punkty sprawiają, że gdańszczanie są już pewni awansu do PKO Ekstraklasy.

Zaczęło się co prawda od pięknego gola Angela Rodado bezpośrednio z rzutu wolnego, ale - jak się później okazało - był to pobudzający gong dla drużyny Lechii. Biało-zieloni weszli na wysokie obroty, złapali Wisłę za gardło i już nie wypuścili.

Wisła nie radziła sobie jedenastu na jedenastu, a w drugiej połowie jej sytuacja dodatkowo się skomplikowała. Najpierw wygłupił się David Junca, który faulował w polu karnym Camilo Menę i otrzymał za to drugą żółtą kartkę, a w końcówce za faktyczne przewinienie (też na Menie) z boiska usunięty został Joseph Colley. Drugą połowę Lechia zagrała koncertowo i nie pozwoliła Wiśle na zbyt dużo.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Siadło idealnie! Bramkarz nic nie mógł zrobić

Oczywiście Lechia nie byłaby sobą, gdyby nie doprowadziła do nerwówki pod koniec. I to nawet w sytuacji, gdy rywal ma na boisku o dwóch zawodników mniej. Po strzale Rodado z rzutu wolnego ręką w polu karnym zagrał Kacper Sezonienko i tym razem sędzia Bartosz Frankowski podyktował "jedenastkę" dla gospodarzy, którą pewnie wykorzystał napastnik Wisły. Ale na więcej gospodarzy nie było stać.

Mecz był fantastyczny. Wisła wyszła na prowadzenie po kapitalnym golu Rodado, Lechia wyrównała po równie efektownym uderzeniu Maksyma Chłania. Wtedy gdańszczanie osiągnęli przewagę (w poprzeczkę uderzył m.in. Rifet Kapić). Gospodarze zaczęli się gubić i popełniać proste błędy w defensywie. I kiedy wydawało się, że Lechia pójdzie za ciosem, to przedziwnego gola strzelili wiślacy. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego dość szczęśliwą bramkę zdobył Bartosz Jaroch. Mało emocji? A to wcale nie koniec, bo dosłownie chwilę później Colley faulował w polu karnym Menę. Próbę nerwów z Antonem Cziczkanem wygrał Tomasz Neugebauer, który w drugiej połowie też nie pomylił się z jedenastu metrów.

Podopieczni Szymona Grabowskiego wykorzystali grę w przewadze i zdobyli czwartą bramkę po efektownym rajdzie Meny (rewelacyjny mecz w jego wykonaniu). Do tzw. pustaka trafił Chłań. Goście mieli kolejne szanse, ale byli niechlujni, co niejako podłączyło Wisłę do prądu. Mogliby pluć sobie w brodę, gdyby wypuścili z rąk to zwycięstwo.

Wisła? Cóż, obecnie jest na szóstym miejscu w tabeli Fortuna I ligi i jej występ w barażach stoi pod znakiem zapytania, a to byłby gigantyczny cios dla tego zasłużonego klubu.

Wisła Kraków - Lechia Gdańsk 3:4 (2:2)
1:0 Angel Rodado 19'
1:1 Maksym Chłań 32'
2:1 Bartosz Jaroch 44'
2:2 Tomasz Neugebauer (k.) 45+3'
2:3 Tomasz Neugebauer (k.) 58'
2:4 Maksym Chłań 71'
3:4 Angel Rodado (k.) 89'

Składy:

Wisła: Anton Cziczkan - Bartosz Jaroch (59' Dawid Szot), Alan Uryga, Joseph Colley, David Junca - Angel Baena (78' Szymon Sobczak), Kacper Duda, Igor Sapała (68' Patryk Gogół), Joan Roman, Jesus Alfaro (59' Miki Villar) - Angel Rodado.

Lechia: Bohdan Sarnawśkyj - Dominik Piła, Andrei Chindris, Elias Olsson, Miłosz Kałahur - Camilo Mena, Tomasz Neugebauer (72' Louis D'Arrigo), Iwan Żelizko, Rifet Kapić, Maksym Chłań - Kacper Sezonienko.

Żółte kartki: Junca, Uryga (Wisła).
Czerwone kartki: Junca 56' (Wisła, za drugą żółtą), Colley 82' (Wisła, za faul taktyczny).

Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń).

CZYTAJ TAKŻE:
"Zyskał w oczach UEFA". Stanowczy głos ws. Marciniaka
Legendarny klub chciał Papszuna. "90-stronicowy raport"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty