Hitem 34. kolejki hiszpańskiej La Ligi były derby Katalonii. Girona FC oraz FC Barcelona walczą ze sobą o wicemistrzostwo Hiszpanii i przed pierwszym gwizdkiem sędziego to druga z tych drużyn zajmowała pozycję wicelidera.
Początek spotkania był znakomity, bo w krótkim czasie zobaczyliśmy dwa gole. Wynik spotkania otworzył Andreas Christensen. Duńczyk najpierw przyjął piłkę na klatkę piersiową, a potem uderzył prostym podbiciem. Wyszło idealnie, bo bramkarz nie był w stanie wybronić swojego zespołu w tej sytuacji.
To była trzecia minuta, a już kilkadziesiąt sekund później mieliśmy 1:1. Ivan Martin znalazł się w polu karny i idealnie dośrodkował na głowę Artema Dowbyka. Ukrainiec z pięciu metrów pokonał Marca-Andre ter Stegena.
Gol Dowbyka to złe wieści dla Roberta Lewandowskiego. Polak goni ukraińskiego napastnika w klasyfikacji strzelców. Przed meczem z Gironą tracił do niego trzy bramki, ale on sam jeszcze przed przerwą umieścił piłkę w bramce.
Mecz Girona FC - FC Barcelona zakończył się zwycięstwem gospodarzy 4:2. Ten pojedynek rozstrzygnął losy mistrzostwa Hiszpanii i Real Madryt już oficjalnie sięgnął po tytuł.
Zawsze wychodziliśmy po zwycięstwo >>
Potężne osłabienie rywala Polski na Euro 2024 >>
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: To nie jest fake. Szalona parada bramkarza
Kibicuj "Lewemu" i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)